To bardzo częsty błąd w wyborze spowiednika

To bardzo częsty błąd w wyborze spowiednika
(fot. Lee Key / Unsplash)

Nie każdy człowiek jest taki sam. To niby oczywiste, jednak w życiu duchowym mało kto bierze to pod uwagę. Ponieważ każdy z nas jest inny - nie wszystko służy wszystkim. Co więcej, zmienia się to również z biegiem lat i z doświadczeniem życiowym.

Ostatnio rozmawiałem ze znajomym o tym, jak Bóg przychodzi do nas na różne sposoby. Pytaliśmy siebie: "a miałeś tak kiedyś...?", "a w taki sposób wtedy Jezus przyszedł do ciebie na modlitwie...?". Podczas tej wymiany zdań zrozumiałem, jak bardzo się zmieniłem. Uświadomiłem sobie, że mam dziś doświadczenia Boga, o jakich jeszcze dwa lata temu mówiłem, że to niemożliwe albo że to tylko w książkach tak piszą. Biję się w pierś, bo teraz muszę przyznać, że niektóre z takich doświadczeń w mojej opinii uchodziły za "nawiedzone" i traktowałem je dosyć lekceważąco. Bóg jednak upomniał się o mnie, dając konkretne okazje do modlitwy i rozmów, abym otworzył się na to, na co byłem zamknięty. Widzę w ten sposób, jak bardzo sam zmieniam się duchowo. Duch Święty pracuje nade mną, aby móc się mną coraz bardziej posługiwać.

DEON.PL POLECA




Napisałem o tym, abyśmy zobaczyli, że mówiąc o duszy człowieka, obserwujemy pewną zmienność. Codzienny ignacjański rachunek sumienia, rekolekcje, spowiedzi - to wszystko rozwija nas duchowo i pozwala pracować nad naszymi słabościami.

Dusze gruboskórne i subtelne

Potocznie dusza gruboskórna to taka, która wydaje się niewrażliwa, a wiele spraw wewnętrznych interpretuje łopatologicznie. W praktyce jednak ten brak wrażliwości może świadczyć o duszy analitycznej, a myślenie łopatologiczne - o prostocie serca.

Dusza gruboskórna to taka, która w "sicie" swojego sumienia ma bardzo duże dziury. Taka dusza idzie po roku do spowiedzi i rozbrajająco mówi: "Przecież nie mam grzechów". Co oznacza, że wielu z nich w ogóle nie zauważa lub nie nazywa, bo nie uznaje ich za grzech.

Dusza subtelna natomiast ma tendencję odwrotną. Dzieli włos na czworo, a potem znowu na czworo, i znowu. I tak bez końca. Idzie do Jezusa po pomoc, a po chwili jest jeszcze bardziej udręczona. Sama się zamęcza i męczy innych, zadając im ciągłe pytania.

Mix w jednej duszy

Często mamy jednak sytuację, że dusza w jakimś wymiarze jest gruboskórna, a w jakimś subtelna. Gruboskórność występuje zazwyczaj w sprawach obyczajowych, finansowych oraz w kwestiach dotyczących przebaczenia - a subtelność w kwestiach prawnych. Może być tak, że człowiek pokłócony z kimś ze wspólnoty idzie na Eucharystię i wcale mu to nie przeszkadza (gruboskórność), a zobaczy brudną podłogę w kościele i oburza się, że ktoś nie ma szacunku dla Eucharystii. Ile razy spotykam kogoś, kto ma pretensje, że coś nie tak było w przebiegu spotkania modlitewnego (wyłapywanie subtelności), a sam jest pokłócony z większością wspólnoty (gruboskórność).

I co z tym mixem zrobić?

Do czego nam jest potrzebna ta wiedza o subtelnościach i gruboskórności? Mając taką wiedzę o sobie, możemy się rozwijać. Większość ludzi duchowych dobiera sobie bowiem spowiednika "po tej samej linii". Czyli gruboskórny lgnie do gruboskórnego, a subtelny do subtelnego. W efekcie gruboskórny się "pogrubia", a subtelny - wysubtelnia. To bardzo częsty błąd. Tymczasem powinniśmy szukać spowiednika, który nas będzie prowadził w kierunku odwrotnym, bo celem jest równowaga duszy. Jeśli jesteś duszą subtelną - poszukaj spowiednika, który w danej dziedzinie będzie cię "pogrubiał". A jeśli w innej dziedzinie jesteś duszą gruboskórną, to szukaj spowiednika, który będzie cię wysubtelniał.

Proste? Mogłoby być proste, ale nie jest. Ponieważ dusze subtelne uważają pogrubianie za coś złego. A dusze gruboskórne usubtelnianie traktują jak dziwactwo. Stąd też bardzo często szukamy utwierdzenia się w naszej drodze, a nie kogoś, kto będzie nas korygował. A w życiu duchowym trzeba szukać równowagi - złotego środka.

Naszą duszę można przyrównać do drzewa. Często drzewo nie rośnie w górę, ale na boki, ponieważ przechyla się w jedną lub drugą stronę. Ten przechył to nasza tendencja ku gruboskórności lub subtelności. Aby drzewo rosło prosto, trzeba je naciągać w przeciwnym kierunku. To jest bolesne, ale tego właśnie potrzebuje dusza, aby rosnąć właściwie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Adrian Wawrzyczek

Ogarnij dzień bezstresowo

Twoje życie to ruchoma bieżnia, która ciągle przyspiesza? Planowanie i zarządzanie czasem kojarzysz ze słomianym zapałem i serią porażek? Dziś zmienisz zdanie.

Duchowość ignacjańska, mindfulness i sprawdzone aplikacje połączone w jedno. Cel?...

Skomentuj artykuł

To bardzo częsty błąd w wyborze spowiednika
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.