Biskup Ryś jasno i konkretnie o Szatanie i zagrożeniach duchowych

Biskup Ryś jasno i konkretnie o Szatanie i zagrożeniach duchowych
(fot. youtube.com)
Logo źródła: OAZA Kraków bp Grzegorz Ryś

Przyszli do mnie kiedyś ludzie, bardzo gorliwi, z propozycją, żeby zrobić ewangelizację na Podhalu. "Jaki macie pomysł? Co robimy?" - zapytałem. Ich pomysł był taki: trzy konferencje, wszystkie o zagrożeniach duchowych. Powiedziałem im, że na moje wyczucie to nie jest ewangelizacja.

Czy nie uważa Ksiądz Biskup, że w dzisiejszym świecie ludzie przestali wierzyć w istnienie Szatana albo bardzo go mitologizują? I czy nie powinno się w większym stopniu uświadamiać wiernych o zagrożeniach, jakie niosą bardzo promowane w dzisiejszych czasach bajki dla dzieci, powieści, gry komputerowe o podłożu satanistycznym jak Hello Kitty, Monster High, Harry Potter, saga Zmierzch?

Bp Ryś odpowiada: 

Nic nie uważam, bo nie mam do tego narzędzi. Nie potrafię powiedzieć, jak jest w świecie w ogóle. To jest zbyt pojemne pytanie. Natomiast powiem, co mnie się wydaje w tej dziedzinie ważne. Ważne jest na pewno to, żeby wierzyć, ze Szatan istnieje. Choć zawsze się podkreśla w Kościele, że wierzyć w istnienie Szatana to jest jednak inna wiara niż ta, którą wierzę w Boga i wierzę Bogu. Wiara w Boga oznacza przede wszystkim osobiste odniesienie, relację zaufania, powierzenia siebie.

DEON.PL POLECA

Natomiast żeby być uczciwym, to muszę powiedzieć, że to nie jest debata, która tylko dotyczy takich czy innych książek, Harry’ego Pottera, tylko my jesteśmy już mniej więcej po osiemdziesięciu latach debaty teologicznej, bardzo żywej w Kościele swego czasu, na temat tego, czy Szatan istnieje, czy nie istnieje.

Dogmatem w nauczaniu Kościoła było zawsze to, że istnieje piekło. Ale są też takie momenty w liturgii Kościoła, które wprost mówią też o Szatanie, na przykład wielokrotnie każdy z nas był pytany przez Kościół przy odnawianiu przyrzeczeń chrzcielnych, czy się wyrzeka Szatana. To jest pytanie, które w Kościele jest powszechne, powszechnie stawiane, więc w taki sposób Kościół się też modli, bo to jest pytanie stawiane w liturgii. Więc jeśli tak, to jest taka stara zasada Kościoła, że lex orandi - lex credendi, czyli prawo modlitwy jest prawem wiary. Jeśli w modlitwie mówimy prosto i wyraźnie: "Wyrzekam się Szatana i wybieram Chrystusa", to ta modlitwa wyraża wiarę Kościoła, powszechną wiarę Kościoła. Niech sobie teologowie debatują, jak chcą.

Ja kiedyś byłem na takiej debacie międzydyscyplinarnej. Było kilku teologów, filozofów, psychologów, historyków Kościoła. To była bardzo fajna debata. Zagajenie przygotował dogmatyk, który mówił na przykład takie rzeczy, że: "Teolog tej miary co Karl Rahner właściwie zawiesił sąd o tym, czy Szatan istnieje, czy nie". I wtedy jeden z dowcipniejszych uczestników powiedział: "Teraz już wie". A debata odbywała się po śmierci Rahnera.

Bardzo ciekawy argument przedstawił psycholog, bo psycholog powiedział tak: "Piekło istnieje, więc musi istnieć diabeł, bo towarzystwo też jest ważne". Nie sprowadzajmy jednak rzeczy do żartu. Wiarą Kościoła jest nie tylko to, że Szatan istnieje, ale że my się wyrzekamy wyraźnie Szatana. Wyrzekamy się go jako sprawcy ludzkiego grzechu, jako tego, który nas kusi do zła. Wyrzekamy się go i wybieramy z pełną świadomością, wolnością i posłuszeństwem, wybieramy Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.

To jest coś, co na pewno trzeba głosić. Pytanie dotyczyło też tego, na ile uświadamiać ludziom zagrożenia duchowe. Oczywiście, że uświadamiać, pokazywać, gdzie są. Jednak znowu nie w ten sposób, żeby nieustannie pokazywać orędzie chrześcijańskie od strony negatywnej.

Przyszli do mnie kiedyś ludzie, bardzo gorliwi, z propozycją, żeby zrobić ewangelizację na Podhalu. "Jaki macie pomysł? Co robimy?" - zapytałem. Ich pomysł był taki: trzy konferencje, wszystkie o zagrożeniach duchowych. Powiedziałem im, że na moje wyczucie to nie jest ewangelizacja. Ewangelizacja to jest mówienie o Jezusie Chrystusie. Owszem, też o grzechu, ale pierwsze to Jezus Chrystus, który mnie kocha i który mnie z grzechu wyrywa. Nie może być tak, że ewangelizacja jest tylko pokazywaniem zła, które jest niebezpieczne, czyli może cię dopaść. Wtedy nie głosimy Dobrej Nowiny, ale dramatyczną i złą. Nie o to idzie.

W wyznaniach wiary, tam gdzie Kościół mówi o grzechu, to zawsze mówi o nim jako o rzeczywistości, która jest odpuszczona, przezwyciężona. Czasami się możecie zdziwić, że są reakcje Konferencji Episkopatu w stosunku do działalności niektórych egzorcystów, niektórych pism, które mówią o zagrożeniach duchowych. Te zastrzeżenia biskupów są tylko na tym poziomie. My musimy sprawdzać proporcje w naszym głoszeniu wiary. Papież Franciszek o tym napisał w adhortacji Evangelii gaudium. Ta adhortacja jest genialna, bo o niektórych rzeczach w ogóle nie mówi, a o niektórych mówi bardzo dużo. I papież pyta księży o tematykę ich homilii. Czy na przykład nie mówią więcej o papieżu niż o Piśmie Świętym. Musimy wiedzieć, co jest pierwsze, co drugie, co dziesiąte.

Jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji wiary, że musimy głosić to, co istotne. To otworzy nas na czas, kiedy będziemy mogli mówić o tym, co jest drugie, trzecie i tak dalej. Ale teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy mówić o tym, co absolutnie podstawowe.

Materiał pochodzi z wideo zarejestrowanego przez Ruch Światło-Życie w Krakowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskup Ryś jasno i konkretnie o Szatanie i zagrożeniach duchowych
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.