Prośba jezuity z Aleppo: pomódl się za mój naród

Prośba jezuity z Aleppo: pomódl się za mój naród
(fot. PAP/EPA/YOUSSEF BADAWI)
Logo źródła: Jesuit Post Tony Homsy SJ

Przyjechałem do Stanów w sierpniu 2013 roku - w decydującym czasie dla mojej ojczyzny. Nagle zorientowałem się, że Syria znalazła się w nagłówkach gazet; gdziekolwiek wszedłem, wszyscy byli zaniepokojeni Syrią.

Tutaj, w Ameryce, dyskutowało się o Syrii, ponieważ prezydent Obama musiał zdecydować, czy należy interweniować militarnie. Szczególnie pamiętam wszystkie te zadawane mi pytania, jakbym to ja był analitykiem politycznym... Co należy zrobić? Czy oddziały wojskowe powinny interweniować? Jak ta przemoc może się skończyć?

Zdawało się, że wszyscy chcieli znać moją opinię, ale ja nie wiedziałem, co powiedzieć. Dalej nie wiem. W moim zakłopotaniu znalazłem swoją odpowiedź nie w politycznej analizie, tylko w innym pytaniu: jaka jest alternatywa dla interwencji militarnej?

Oto, co miałem w sercu, gdy zadałem moje pytanie: ludzie cierpią. Teraz. Ludzie normalni, zwykli. I pytanie, które wiruje w moim umyśle, to pytanie o to, jak zakończyć cierpienie tych niewinnych ludzi - ludzi, którzy w innym razie staną się liczbami. Martwiłem się, że jednak nie da się skończy tego cierpienia bez amerykańskiej interwencji militarnej.

Prośba jezuity z Aleppo: pomódl się za mój naród - zdjęcie w treści artykułu

Pasja Syrii

(aut. Samir Tarabichi)

Niestety, wydaje się, że moje obawy były uzasadnione. Po całej dyskusji w nagłówkach i konwersacjach, gdy fale potępień ucichły, ciągle nie było rozwiązania. Zdaje się, że obecnie konflikt w Syrii osiągnął punkt, z którego nie da się zawrócić. Stał się on teraz kwestią przetrwania, a żadna ze stron nie jest skłonna niczego zdecydować, ponieważ dla nich każdy krok wstecz oznacza krok bliżej przegranej.

Nawet pisanie takich słów jest jak poddanie się cynizmowi sytuacji. Czy to cyniczne mówić o wygranej i przegranej, podczas gdy niewinni ludzie - ci, którzy zostali zmuszeni to porzucenia swoich domów pod bezlitosnym ostrzałem, ci, którzy są rzeczywiście największymi przegranymi, są ignorowani? Jak mogę o nich pamiętać? Poprzez modlitwę.

Wygląda to jak niewielka odpowiedź na cynizm, tak. Ale tak, znowu jest czas na modlitwę. Ponieważ dzięki niej możemy praktykować wiarę, że z chaosu można wyprowadzić porządek; że może być lepiej niż wcześniej. Znowu jest to czas na modlitwę. Nauczyłem się pokonać ten cynizm, bo muszę się modlić z ludźmi i za ludzi o konkretnych twarzach. Twarzach, które stały się ikonami.
To reportaż "Washington Post" dostarczył mi w tym czasie osiemnastu ikon do modlitwy. Te ikony nie są bardzo stare, a ich wykonanie nie zajmuje miesięcy. Nie, owe współczesne ikony to zdjęcia prawdziwych ludzi, ludzi, którzy - mam nadzieję - ciągle żyją. Ludzi, którzy mają imiona oraz historie do opowiedzenia, historie o wierze, nadziei i miłości - przynajmniej takie historie widzę, gdy patrzę na te zdjęcia jak na ikony. Zwłaszcza trzy z tych twarzy wyróżniają się - a w nich trzy cnoty kardynalne: wiara, nadzieja, miłość.

Widzę wiarę w oczach Munira, kiedy siedzi za maszyną do szycia, wierząc, że 50 dolarów w jego kieszeni wystarczy na cały miesiąc. Słyszę nadzieję w płaczu Khalida urodzonego w obozie Zaatary, Syryjczyka, który być może kiedyś uśmiechnie się, gdy zobaczy swoją ojczyznę po raz pierwszy. Widzę miłość w ranie Baryy, ranie snajperskiej zadanej w czasie, gdy wraz z rodziną uciekali z Aleppo - mojego rodzinnego miasta.

Nie zawsze łatwo mi dostrzec wiarę, nadzieję i miłość w tych żywych ikonach - czasem po prostu widzę cierpienie. Ale są tam również cnoty, które wyraźnie widzę. W związku z tym chciałbym się podzielić z wami trzema kluczami, trzema sposobami, poprzez które Munir, Khalid i Barra przypominali mi o tym, że cnoty kardynalne każą mi wierzyć, że cierpienie nie jest końcem.

Munir - Wiara

"Kogo mamy prócz Allaha?" Oto syryjski płacz - muzułmański płacz - który brzmi jak jeden z wersetów psalmów (np. Ps 5,2-3). Większość syryjskich uchodźców jest jak większość Syryjczyków muzułmanami. To ci muzułmanie, którzy uczyli mnie, jak nie stracić wiary w Boga. Bóg jest miłosierny, w co muzułmanie wierzą i odkąd wielu z nich zostało porzuconych bez żadnego wsparcia, kierują swoje wołania do Tego, którego serce czuje ich cierpienie. Do Ciebie, Boże! Wiedzą o tym, że nawet jeśli świat ich porzuci, to Ty, Boże, ciągle będziesz im pomagał. To widzę w Munirze.

Khalid - Nadzieja

Jestem Syryjczykiem i znam dobrze swój lud. Dlatego też dostrzegłem, że w tych opowiadaniach znajduje się optymizm, pragnienie lepszej przyszłości. Widzę to w tych, którzy się nie poddają nawet w sytuacjach katastroficznych, a także w tych, którzy starają się znaleźć pracę i środki do życia w tak trudnych okolicznościach. Widzę taką nadzieję we wszystkich, którzy czekają na moment, kiedy znowu będą w domu, kiedy będą mogli odbudować, przywrócić i pamiętać nie tylko wygnanie, ale także to, że Bóg ich ocalił i chronił (np. Ps 124,2-3). To widzę w Khalidzie.

Baraa - Miłość

Nie można zaprzeczyć nastrojowi zemsty, który wzrasta wśród zranionych ludzi, prawdą jest też, że w Syrii to poczucie jest obecne. Ci, o których zapomniano, często czują nie tylko, że nikt ich nie słucha, ale także, że każdy wspiera innych, że każdy jest przeciwnikiem. To prawdziwe okrucieństwo, jednak nie martwię się, że zemsta wygra, ponieważ to, że wszędzie są wrogowie, po prostu nie jest prawdą. Dla naszego syryjskiego serca to nieprawda. Jako Syryjczyk gniew postrzegam w inny sposób (por. Oz 2), podobnie jak gniew samego Jezusa (J 2,13-25) - tak, to uczucie jest prawdziwe, ale czy musi prowadzić do zemsty? Z pewnością nie. Zemsta nie jest autentyczna w sercu Boga; nienawiść nie jest ani Boska, ani Syryjska. Dlatego z powodu przemocy i mowy o zemście wciąż wierzę, że możemy mieć usta pełne nienawiści, ale nie serce. Miłość znowu będzie rządzić, gdy gniew i zemsta znikną. Będziemy znowu żyć razem jak wcześniej. To widzę w Barze.

Kilka słów jako epilog

Gdy kończyłem pisać te słowa o moim wysiłku, by modlić się z żywymi ikonami, nagle uświadomiłem sobie, że pomysł postrzegania współczesnych ludzi jako żywych ikon jest zainspirowany inną ikoną. Trzymam ją w swoim pokoju, gdziekolwiek mieszkam, i zabieram ją ze sobą, kiedy podróżuję. To ikona namalowana przez innego młodego Syryjczyka, lekarza i artystę z Aleppo, który mieszka teraz we Francji. Nazywa się Samir Tarabichi. Znacie ten obraz. Autor uprzejmie pozwolił mi go użyć na początku tego tekstu.

Jeśli spojrzysz raz jeszcze, możesz zobaczyć, że na tej ikonie namalowanej przez dra Samira widzimy Chrystusa ukrzyżowanego, otoczonego przez Syryjczyków, którzy zostali zabici lub aresztowani w ciągu ostatnich kilku lat. Dla Samira Jezus jest źródłem miłości - miłości, która może przynieść nowe życie wszystkiemu wokół i zmienić na lepsze. Męczennicy otaczający Chrystusa symbolizują barwne spektrum syryjskiej społeczności: chrześcijanie i muzułmanie, Kurdowie i Arabowie, dzieci, dorośli i starsi. Wszyscy przedstawieni są tutaj, a dla dra Samira wszyscy są częścią misji miłości Jezusa, ponieważ oddali swoje życie, aby zmienić dawną Syrię. Godni uwagi spośród tych męczenników są: lekarz zabity podczas konfliktu ( gdy próbował ocalić życie innych), fotograf, który próbował powiedzieć prawdę o tym, co się dzieje, dzieci torturowane i zabite w masakrze, działacze pokojowi, a nawet sławny piosenkarz.

Jeśli spojrzysz raz jeszcze na ikonę dra Samira albo na wiele innych obrazów syryjskich uchodźców, proszę cię, pomódl się za mój naród. Jeśli to zrobisz, poproś Boga, aby dał nam to, co rzeczywiście można zobaczyć w Munirze, Khalidzie i Barze: wiarę, nadzieję i miłość. Dziękuję.

Tony Homsy SJ - jezuita pochodzący z Aleppo. Obecnie pracuje w Bejrucie, w jezuickim wydawnictwie Dar El-Machreq. Tekst pochodzi z portalu The Jesuit Post

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Elio Guerriero

Epoka Ratzingera
Zrozum człowieka, który zmienił Kościół i wpłynął na losy świata

Cudowne dziecko teologii, ekspert soborowy, „pancerny kardynał”, papież-intelektualista, obrońca ortodoksji, „skromny pracownik winnicy Pańskiej”. Obraz życia Josepha Ratzingera, budowany na doniesieniach medialnych,...

Skomentuj artykuł

Prośba jezuity z Aleppo: pomódl się za mój naród
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.