Kazanie na Niedzielę Świętej Rodziny

Kazanie na Niedzielę Świętej Rodziny
Niedziela Świętej Rodziny (fot. jezuici.pl/ Ecclesia)

Zwykle tak bywa, że gdy nauczyciele oskarżają uczniów o jakieś niecne sprawki, to rodzice na wywiadówkach bronią ich, zapewniając, że to niemożliwe, by ich pociechy tak się zachowywały. Nie zawsze tak jest. Nieraz matka słuchająca pochwał na temat swojego dziecka, wzdycha smutno i żałuje głośno, że w domu to jest zupełnie inaczej i że jej potomstwo dokazuje w mieszkaniu i żyć jej nie daje. Ja należałem do tej drugiej kategorii dzieci, tzn. grzecznych w przedszkolu i szkole, ale za to dom uważających za pole najwymyślniejszych zabaw. Co jest lepsze?

Dzisiejsze pierwsze i drugie czytanie zdaje się nas zachęcać do tego, by być grzecznymi w domu, by szanować starszych i ich słuchać, a dzieci nie rozdrażniać. Chciałoby się rzec, by postępować na wzór Świętej Rodziny. W tym celu powinno się dobrać odpowiedni fragment Ewangelii. I co o trzymujemy? Oto słyszymy o ucieczce z domu. Dwunastoletnie dziecko gdzieś się ulotniło i to tak skutecznie, że przez trzy dni nie mogli go znaleźć. To chyba niezbyt „budująca” scena. To chyba nie najlepszy przykład wychowawczy. A jednak trudno w Ewangelii znaleźć coś „budującego” na ten temat.

DEON.PL POLECA




Święta Rodzina jakoś nie mieści się w kanonie wymagań jakie stawiamy chrześcijańskim rodzinom w naszych „trudnych” czasach. Wcale nie jest wielodzietna. Nawet nie realizuje modelu 2+3, ani nawet 2+2. Oto mamy rodzinę z jednym dzieckiem. Mąż matki dziecka nie jest jego ojcem. Warunki porodu nijak się mają nie tylko do współczesnych przepisów, ale nawet do ówczesnych zwyczajów. Rodzina ta musi uciekać przed prześladowaniami. Stają się emigrantami w obcej krainie. Nic nie wskazuje na to, że Pan Jezus wychowywał się w zdrowej, przykładnej atmosferze. Raczej mamy do czynienia z warunkami zwykle powodującymi traumę. Później, gdy już odszedł z domu i głosił Dobrą Nowinę, swoi chcieli Go od tego odwieźć, a nawet mieli Go za szalonego.

A jednak dwunastoletni Jezus, choć spotkał się z gorzkim wyrzutem ze strony swej Matki, uczonych w świątyni zdumiał bystrością umysłu i odpowiedziami. Ewangelia wcale nie sugeruje nam, że Chrystus był taki wspaniały ponieważ miał wspaniałą atmosferę rodzinną, w której się wychował. Nie chcę przez to powiedzieć, że Maryja czy Józef byli złymi rodzicami. Ale tekst biblijny nie przypisuje im szczególnych zasług na tym polu. Choć mówi, że mały Jezus po swojej „ucieczce” wrócił z nimi i był im poddany. Pismo Św. stawia nam Jezusa za przykład wtedy, gdy głosi Dobrą Nowinę, gdy m.in. wzywa do porzucenia ojca i matki, a także dzieci.

My często wymagamy, by nasi domownicy byli grzeczni w domu, bo wtedy lepiej wychowają się do bycia dobrymi chrześcijanami, użytecznymi obywatelami. Jest to bardzo logiczne. Ale nie zawsze się sprawdza. Bywa, że dzieci, które nie mogą rozwinąć skrzydeł w domu, na zewnątrz są nieznośne. Albo ci tłumieni przez rodziców są małowartościowymi członkami wspólnoty. Bywało też, że geniusze wpływający na bieg historii mieli tzw. trudne dzieciństwo. Chyba nie ma tu reguł.

Dlatego Święta Rodzina może być Świętą, choć nie pasuje do katechezy przygotowującej do życia w rodzinie. Każdy może być święty. Takie czy inne dzieciństwo nikogo z tej możliwości nie wyklucza. Stąd chyba łatwiej sobie odpowiedzieć na pytanie: po co Pan Jezus narodził się właśnie w takiej rodzinie?

Aby uczynić zadość „łopatologii” można na końcu dodać jeszcze:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kazanie na Niedzielę Świętej Rodziny
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.