Tajemnicza Rodzina z Nazaretu

Tajemnicza Rodzina z Nazaretu
(fot. shutterstock.com)
Andrzej Hołowaty OP

Kościół nam daje za przykład patrona w dniu dzisiejszym świętą Rodzinę. Co jest ważne dla nas, abyśmy przejęli ze zwyczajów świętej Rodziny? Myślę, że można by to określić jako chronienie tajemnicy.

W dzisiejszej Ewangelii mamy taką sytuację: dwunastoletni Jezus był posłuszny swoim Rodzicom, był z nimi cały czas, w zasadzie ta Rodzina niczym nie różniła się od innych rodzin, ale jednocześnie była zupełnie różna. Nikt z tej Rodziny nie był tym, kim się wydawał na zewnątrz. Matka była dziewicą, Józef nie był biologicznym ojcem, a Syn był Bogiem. I to jest pierwsza wskazówka dla nas, że nikt nie jest tym, który nam się wydaje na pierwszy rzut oka, że w każdym jest tajemnica. Przy czym mówiąc rodzina nie myślę tylko o więzach rodzinnych, myślę w ogóle o tych wszystkich więzach, które łączą nas z innymi ludźmi: więzach miłości, więzach przyjaźni, pokrewieństwa.

Nikt nie jest samotną wyspą, nie żyjemy samotni, żyjemy we wspólnocie - mam na myśli całą wspólnotę ludzką, a szczególnie tą, w której my obracamy się jako konkretny człowiek, konkretne imię i konkretne nazwisko. I chronienie tajemnicy bliźniego to jest chyba najważniejsza rzecz w życiu człowieka. Dlaczego taki nacisk kładę na to? Dlatego, że każdy z nas nosi w sobie taką pokusę, że wie lepiej, co jest dobre dla drugiego człowieka, co więcej, nieraz jest święcie o tym przekonany. Szczególnie tej pokusie ulegają czasem rodzice - oni wiedzą najlepiej - kierują swoim dzieckiem tak, że tłamszą jego indywidualność. To nie jest zarzut, absolutnie, to jest ostrzeżenie dla każdego z nas, abyśmy nie byli toksyczni w stosunku do ludzi, których naprawdę kochamy. I kogo by nie spytać, to oczywiście robi to z miłości, ale czy naprawdę chroni tajemnicę, czy też chce ją okroić tylko i wyłącznie do swoich wyobrażeń? Jesteśmy często tak toksyczni i tak terrorystyczni, że przekreślamy tajemnicę drugiego człowieka. I to jest istotne przesłanie świętej Rodziny - Ona nieustannie niosła tajemnicę Jezusa i wcale nie chciała jej okrajać. To wychodzi później, kiedy Jezus zacznie swoją działalność i niektórzy ludzie, pełni podziwu a inni pełni zawiści mówią: - czyż nie jest to Jezus, syn Miriam i Józefa? Przecież znamy tego Joshuę, on był cieślą, to ojciec go nauczył ciesielki. Do tego stopnia chroniono tę tajemnicę. I teraz to jest wezwanie do każdego z nas, bo my byśmy chcieli, żeby inni postępowali tak, jak my to sobie wyobrażamy. Co więcej, bardzo często taki wpływ mamy na innych ludzi i tak ich przerabiamy - jak to brutalnie się mówi - "na własne kopyto", że powstają później replikanci! Stłamsiliśmy ich tajemnicę, okroiliśmy, a później się dziwimy, że powielają nasze błędy. Robimy poważny błąd w stosunku do drugiego człowieka: nie potrafimy uszanować jego tajemnicy.

Warto się tego uczyć od Rodziny w Nazarecie, warto zobaczyć tę sytuację, kiedy Jezus - niejako budzi się Jego tożsamość w świątyni - zdaje sobie sprawę, że jest Synem Bożym, to rodzice, którzy Go szukają, robią mu pewnego rodzaju wyrzut: Synu, szukaliśmy Ciebie! A On odpowiada: Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w Domu Ojca mego? To znaczy: czy nie wiecie, że mam swoją tajemnicę, której nie w sposób wyrazić drugiemu człowiekowi, którą można oczywiście komunikować pod warunkiem, że ten drugi chce ją przyjąć. Matka Boża i święty Józef powstrzymali się od tego, żeby kierować życiem Jezusa, Oni chronili Go. To jest zadanie dla każdego z nas: dla każdego przyjaciela, dla tych wszystkich, którzy kochają, dla rodziców; aby nie tłamsić drugiego człowieka, nie przykładać swoich wyobrażeń na jego życiorys, nie chronić go za wszelką cenę, bo ta ochrona może się w rezultacie okazać więzieniem i przekleństwem dla drugiego człowieka. Musimy w pewnym stopniu wypuścić tego, na którym nam zależy, którego kochamy, który jest naszym przyjacielem, z naszych rąk i chcieć tego, żeby on wypełnił swoje powołanie, a nie nasze wyobrażenie o jego powołaniu. Jest to niezmiernie trudne, dlatego, że w każdym z nas jest taka pokusa - przecież my mamy doświadczenie, przecież my wiemy lepiej, przecież świat nas tego uczy... i tak dalej. I w ten sposób odgradzamy drugiego człowieka od jego powołania, mówimy mu: - Zobacz na innych, inni tak postępują! Ale on ma swoją własną drogę, której czasem poprzez nasze namowy się wyrzeka; a ona jest trudna.

DEON.PL POLECA

Wszystkie drogi owocne są trudne. Drogi łatwe prowadzą do nikąd. Dlaczego własna droga jest trudna? Dlatego, że jest zmierzeniem się ze swoją samotnością, ze swoim indywidualnym powołaniem, w którym nikt do końca nie może mi towarzyszyć, bo ono nawet dla mnie jest tajemnicą. "Synu, czemuś nam to uczynił?" Jezus odpowiada: - Muszę iść swoją drogą. I każdy człowiek musi iść swoją drogą, a my nie możemy być kulą u jego nogi. Jeżeli naprawdę kocham , jeżeli naprawdę jestem przyjacielem, muszę umieć zrezygnować z nieustannej kontroli, bo to zdławi powołanie drugiego człowieka. To trudne, ale tylko taka droga - droga która wynika z Ewangelii - jest słuszna i oczywiście, że człowiek będzie wtedy szukał, będzie odczuwał tęsknotę, tak jak Maryja i Józef, którzy trzy dni szukali Jezusa, w końcu Go znaleźli. Można by powiedzieć w ten sposób, że tęsknota i szukanie jest takim narzędziem, którym Pan Bóg rozszerza nasze serce, abyśmy przyjęli więcej, niż możemy. A my byśmy chcieli tak bezpiecznie okroić to wszystko do naszych wyobrażeń, żeby nic nam się nie wymknęło, kontrolować każdy szczegół - to jest powolne zabijanie siebie i innych. Bardzo trudne zadanie, ale jednocześnie, jeżeli ja zdecyduję się na to, żeby wypuścić tego człowieka - i będzie to niewątpliwie owocowało bólem mojego serca - to dam mu przyzwolenie na to, żeby realizował swoje powołanie. A w konsekwencji i ja będę szczęśliwy i on, bo ja będę widział, że nie tłamszę go swoją osobą, a on będzie widział, że realizuje swoje powołanie. Obyśmy umieli wypuścić z rąk tych ludzi, na których nam tak naprawdę zależy, bo to nie jest brak miłości. To jest dopiero prawdziwa wolność i prawdziwa miłość: danie swobody w realizowaniu swojego powołania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tajemnicza Rodzina z Nazaretu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.