Czy spółdzielca powinien być ekspertem w byciu dobrym?

Czy spółdzielca powinien być ekspertem w byciu dobrym?
(fot. shutterstock.com)
Ryszard Stocki / pk

W historii nie ma chyba bardziej groźnego przesądu niż ten o szlachetnym dzikusie - niewinnej istocie niezepsutej przez wychowawcze oddziaływania. Trwanie tego mitu pociągnęło w rzeczywistości większe zniszczenie kultury i cywilizacji niż jawne akty przemocy takie jak palenie bibliotek. Mit o szlachetnym dzikusie jest niebezpieczniejszy ponieważ odwodzi ludzi od korzystania z bibliotek w ogóle.

Wiara w szlachetnego dzikusa to wiara w to, że człowiek nie potrzebuje żadnego prowadzenia ani wskazówek żeby żyć dobrze. Pogląd ten jest obecnie szczególnie widoczny w edukacji, która stopniowo porzuca kształtowanie charakterów. Ludzie nie są właściwie uczeni jak stosować się do zasad demokracji, równości, solidarności, uczciwości, otwartości czy dbania o innych. Ta edukacyjna luka jest szczególnie martwiąca dla spółdzielców, którzy z definicji są zorientowani na ludzi i oczekują od swoich członków życia w zgodzie z tymi wartościami.

W naszej pracy nad MyIndex - narzędziem do osobistej diagnozy, zawarliśmy obszar osobistego rozwoju jako ważny składnik spółdzielczej eksperckości. Wierzymy, że z użyciem odpowiednich narzędzi rozwój osobisty może być doskonalony w taki sam sposób jak każda inna dziedzina wiedzy czy umiejętność. W tym celu potrzeba zamierzonej praktyki, celowego ćwiczenia.

W studiach nad zamierzoną praktyką psychologowie przebadali praktyków wielu dziedzin: muzyków, sportowców, informatyków, szachistów, itd. Następnie porównali amatorów, którzy ćwiczyli niewiele lub w rzadko i w niezorganizowany sposób do tych, którzy odnieśli znaczący sukces w swojej dziedzinie. Okazało się, że prawdziwa eksperckość i profesjonalizm wymaga zamierzonej, regularnej praktyki. I jakkolwiek zamierzona praktyka różni się w różnych dziedzinach, to ma pewne wspólne cechy: (1) powolny, stopniowy postęp zaczynający się od opanowania podstawowych umiejętności przed bardziej złożonymi; (2) dostatecznie dużo czasu na codzienne ćwiczenie; (3) prowadzenie przez trenerów i nauczycieli, którzy proponują coraz bardziej wymagające zadania; (4) najpierw otrzymywanie informacji zwrotnej od ekspertów i rówieśników, a potem kształtowanie sprawności w samoocenie; (5) kwestionowanie własnej wiedzy i umiejętności przez stałe konfrontowanie się z nowymi wyzwaniami w danej dziedzinie (Erickson, 2006).

Te badania dają nadzieję, że mit o szlachetnym dzikusie nie zdominuje współczesnego myślenia. Istnieje szansa, że zaczniemy traktować wzrost osobisty jako obszar wart zarówno szczegółowych studiów jak i konkretnych aplikacji równie ważnych jak w medycynie czy fizyce.

Potrzeba świadomego wysiłku, aby zbudować właściwą eksperckość rozwoju osobistego oraz rozwijać metody pomiaru sukcesu.

Na szczęście, poprzez wieki ludzie byli świadomi wagi skoncentrowanej, zamierzonej pracy nad własnym rozwojem dlatego nie musimy zaczynać od zera. Każda religia posiada swój własny model rozwoju duchowego, podobnie wielu filozofów i psychologów proponuje różne modele wzrostu i rozwoju.

Dlatego wyzwanie jakie stoi przed MyIndexem to raczej wybranie modelu najbardziej odpowiadającego naszym celom niż tworzenie całkiem nowego.

Wiele modeli rozwoju duchowego jest nakierowanych na realizację osobistych celów, prowadząc swoich wyznawców w kierunku całkowitej samorealizacji. Jako spółdzielcy troszczymy się jednak nie tylko o własne dobre życie, ale również o dobro innych. Poszukiwanie modelu obejmującego takie właśnie cele jest przedmiotem moich badań i mam nadzieję wkrótce przedstawić czytelnikom pierwszą wersję narzędzia do przetestowania.


Autor jest badaczem fenomenu spółdzielczości i redaktorem Podręcznika Życia Codziennego, więcej na www.podrecznikzycia.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy spółdzielca powinien być ekspertem w byciu dobrym?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.