Wybaczyliśmy sobie śmiertelny grzech

Wybaczyliśmy sobie śmiertelny grzech
Wzajemne obwinianie stało się naszym życiowym mottem, a zdobycie się na przebaczenie – szczytem górskim, niemożliwym do osiągnięcia (fot. henry grey / flickr.com)
Logo źródła: Różaniec Tomek i Lidka

Jesteśmy małżeństwem już od kilku lat, a świadomymi rodzicami naszej córeczki Oleńki dopiero od półtora roku. Darem rodzicielstwa zostaliśmy obdarzeni już wcześniej, ale w nasze życie wkradł się śmiertelny grzech - aborcja.

Początkowo uważaliśmy, że była to jedyna i słuszna decyzja, że tak będzie najlepiej dla nas i naszej rodziny. Myliliśmy się i to bardzo. Grzech aborcji był początkiem wszystkiego, co złe, smutne i degradujące nasze życie: nas samych, małżeństwo, relacje z rodziną. Ale Bóg jest miłosierny. Jego łaska sprawiła, że wróciliśmy do wspólnoty Kościoła, i dała nam siły, aby przebaczyć innym, a także – co trudniejsze – sobie nawzajem.

Konsekwencje aborcji dawały o sobie znać już od samego początku. Najbardziej bolesnym doświadczeniem były nasze relacje małżeńskie. Wzajemne obwinianie stało się naszym życiowym mottem, a zdobycie się na przebaczenie – szczytem górskim, niemożliwym do osiągnięcia. Każdego dnia degradacja naszego małżeństwa przybierała coraz bardziej radykalne formy. Należało więc coś zrobić, aby ratować się z tego bagna; by ocalić naszą poranioną, pełną bólu i zwątpienia rodzinę, a przede wszystkim, by znów móc spojrzeć na siebie z miłością. Zaczęliśmy działać, mając świadomość, że bez pomocy wybaczającego Boga nie jesteśmy w stanie nic zrobić.

Możliwość przyjrzenia się sobie z nowej perspektywy dało nam zaangażowanie się w tworzenie filmu Syndrom*. Staliśmy się orędownikami życia i to bardzo nas do siebie zbliżyło. Ten sam cel, wspólne bolesne doświadczenie i dar nowego życia, którym obdarował nas Bóg, wyprostowały drogę prowadzącą do przebaczenia. Zaczęliśmy znowu patrzeć na siebie z miłością; uczyliśmy się żyć w nowej rzeczywistości – bez zadawania sobie ran, wypominania. Przede wszystkim jednak zawierzyliśmy Panu, wiedząc, że po ludzku tej drogi nie jesteśmy w stanie przejść.

DEON.PL POLECA

I choć konsekwencje aborcji pozostaną w nas do końca naszych dni, to obecność Boga, ofiarowanie Mu swojego życia pozwalają nam budować rodzinę na nowym fundamencie i stawać się gorliwymi obrońcami życia. To jest prawdziwy cud, którego nie osiągnęlibyśmy bez łaski wybaczenia sobie.

Dzisiaj jesteśmy szczęśliwi i spokojni o swoją przyszłość, bo zawierzyliśmy ją Panu Bogu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wybaczyliśmy sobie śmiertelny grzech
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.