Czego ludzie tak się wstydzą?

Czego ludzie tak się wstydzą?
Wybór barwy świadczy o naszej odwadze i ekstrawagancji lub też – konformizmie (fot. an_untrained_eye / flickr.com)
Logo źródła: Nowy Dziennik Jan Latus / slo

Dlaczego boją się, że gdy kupią i założą coś czerwonego albo żółtego, albo groszkowego, stracą autorytet i prestiż?

Jeśli spojrzeć na to z – mojej ulubionej – perspektywy krążącego nad ziemią kosmity, nie ma to najmniejszego sensu. Dziewczyna nosi czerwone botki – jest ladacznicą. Na pogrzeb założy jakiś niecałkowicie czarny dodatek – nie chce oddać należytej czci zmarłemu. Na wielu nudnych imprezach, których istotą jest wręczenie nieważnych wyróżnień i zjedzenie obiadu, mężczyzna, który nie nałoży takiego samego jak inni czarnego fraka lub smokingu, będzie traktowany pogardliwe, a może nawet niewpuszczony na salę. Przyjęło się też, że panna młoda jest na biało, a pan młody na czarno – nigdy odwrotnie.

Wybór barwy świadczy o naszej odwadze i ekstrawagancji lub też – konformizmie. Który kolor jest odważny, a który spokojny, ktoś już dawno określił i nie ma od tego odwołania. Jaskrawe barwy ujdą u dzieci. Uważa się wręcz, że ich pokój powinien być pomalowany na jakieś jadowite kolorki. Salon rodziców natomiast na spokojne odcienie: sage, olive, linen white. W Polsce, w ogóle w Europie, większość decyduje się po prostu na ściany białe.

Kody dotyczą miejsc publicznych: wnętrze banku lub kancelarii adwokackiej ma być spokojne i poważne. Szarości i złamane zielenie w szpitalach i przychodniach dentystycznych mają uspokajać (akurat!) zdenerwowanego pacjenta. Tło w supermarkecie ma nie odciągać uwagi od produktów, które z kolei powinny krzyczeć kolorami. Drogi butik lub pokój w luksusowym hotelu ma uspokajać gościa odcieniami drewna i ciepłym oświetleniem. Tu włącza się dziwna paranauka: psychologia odbioru kolorów, teraz na usługach specjalistów od marketingu, czyli ludzi usiłujących coś nam wcisnąć.

DEON.PL POLECA

Coś ci psychologowie wiedzą – pewne barwy, jak szary, naprawdę uspokajają, a czerwień istotnie podnosi poziom adrenaliny. Ale w pozostałych przypadkach ocena wybranego koloru – i idąca za tym ocena człowieka – jest za daleko idąca.

Obawiamy się opinii innych ludzi, boimy się wychylić. Tylko nieliczni mają potrzebę i umiejętność szokowania; zwykle artyści, że wymienimy tu kapelusze Tomasza Stańki, czerwone trzewiki Rafała Olbińskiego i rozpięte do siwego pępka białe koszule Janusza Głowackiego. Pozostali ludzie obawiają się, że zostaną przez innych ofuknięci i wyśmiani. Wybieramy więc najczęściej stonowane kolory, bezpieczne kombinacje, zestawy uznane za klasyczne. Szary z czarnym, biały z granatowym, brąz z beżem. Jako osobna kategoria traktowane są blue jeans – tak opatrzone, że już chyba nie zauważamy ich niebieskiego koloru.

Kto decyduje, które kolory pasują do siebie? Moim arbitrem była pani od wychowania plastycznego w liceum, która podyktowała nam, iż należy ubierać się w harmonii z barwami przyrody, czyli na biało i szaro w zimie oraz na brązowo i zgniłozielono jesienią. Postulat harmonii z przyrodą spełnia moda wojskowa, gdyż zielone mundury piechoty i stal czołgów zlewają się z lasem, a niebieski mundur lotnika z niebem (a górnika z węglem).

Ale czy przyroda kieruje się jakimiś prawidłami w doborze kolorów? Zoolog na pewno wskaże niejedną sierść, łuskę i pióra o kolorze spełniającym określone funkcje: kamuflażu czy przeciwnie – przyciągania amanta. Wielką przyjemnością jest z tego powodu obserwowanie egzotycznych ptaków i ryb. Znamienne, że tak jak Polacy i Rosjanie są bardziej ponurzy niż Filipińczycy i Hawajczycy, takoż ich flora i fauna robi bardziej przygnębiające wrażenie, że porównamy wróbla na dachu do papugi kakadu albo karpia w wannie do złotej rybki.

Niemniej w danych okolicznościach przyrody nikt zestawów kolorów nie projektuje. Stwórca nigdy nie usunął jakiegoś gatunku krzewów z wąwozu albo kraba z morza, gdyż nie pasowały kolorystycznie do reszty.

Mimo to jest w dobrym tonie zachwycać się, nieporównywalnym z niczym, pięknem przyrody.

Co dotyczyło natury, nie obowiązywało wszakże, gdy trzeba ją było namalować. Tu istniały kanony piękna, reguły symetrii i złotego środka, kryteria dobrego smaku. Zburzyła je sztuka awangardowa, ale popatrzmy na nadal popularne widoczki, widokówki i ozdoby – powściągliwość nadal jest najpewniejszym sposobem znalezienia nabywcy.

A przecież to, co nas naprawdę rajcuje, jest żywe w barwach. Często – właśnie czerwone. Świeczki na stole podczas świątecznego obiadu, ozdoby i lampki choinkowe, wino w czasie randki. Kobieta, kiedy chce być agresywna, maluje usta na karminowo. Mężczyzna wkłada w butonierkę pąsowy goździk i wręcza wybrance obowiązkowo czerwone róże. Samochód Polonez mógł sobie być szary, jakikolwiek zresztą, ale Ferrari obowiązkowo jest czerwone. Najlepiej w tym kolorze prezentuje się także Porsche.

Naprawdę, warto być daltonistą.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czego ludzie tak się wstydzą?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.