Bazyli

To męskie późnogreckie imię Basíleios (od II w. wymawiane Basílios) jest ze słowotwórczego punktu widzenia przymiotnikiem od rzeczownika basileús 'wódz, król, cesarz'.

Do Polski imię to przyszło przez łacinę późno; wcześniej pojawiło się na Rusi jako Wasyli i Wasyl, przejęte tam wprost z Bizancjum, gdzie je wymawiano Wasilios. W tej postaci upowszechniło się jako imię wielu władców rosyjskich (np. Wasyl III, Wasyl Szujski).

Zdrobnieniami ruskimi od Wasyl były formy Wasiek, Waśko, Waśka. Swą popularność na Rusi imię Bazyli (Wasyl) zawdzięczało św. Bazylemu, jednemu z założycieli wschodniego życia klasztornego (reguła św. Bazylego), a wśród panujących zapewne cesarzowi bizantyjskiemu, Bazylemu II Bułgarobójcy, potężnemu władcy z XI wieku.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Basilius, ang. Basil, fr. Basile, niem. Basilius, ros. Wasilij, Wasia, Waśka, ukr. Wasyl, Waszko, Wasylko, wł. Basilio.

Jest kilkudziesięciu świętych tego imienia, kilku bardzo wybitnych. Można do nich dodać wielu znanych i czczonych rosyjskich Wasylów, np. Wasyla Błażennego, któremu dedykowana była oryginalna cerkiewka wotywna o różnokolorowych kopułach, po dziś dzień zdobiąca moskiewski Plac Czerwony. Ale wszystkie te, nieraz bardzo ciekawe postacie ogromem swego znaczenia w cień usuwa i niejako przytłacza:

Bazyli Wielki, biskup Cezarei i doktor Kościoła. Jego życie i działalność znamy stosunkowo dobrze z jego własnych dzieł oraz z ponad 350 listów, w których poruszał wszystkie donioślejsze sprawy swego czasu. Dysponujemy ponadto mowami żałobnymi Grzegorza z Nazjanzu i Grzegorza z Nyssy oraz innymi świadectwami wybitnych współczesnych mu ludzi. Wreszcie, niejedną kartę poświęcili mu w swych historiach kościelnych Rufin, Sokrates, Sozomenos, Teodoret, Filostorgiusz i inni. Urodził się około 329/330 r. w Cezarei Kapadockiej (dziś tureckie Kayseri) w rodzinie na wskroś religijnej. Jego rodzice, Bazyli i Emelia, oraz bracia Grzegorz z Nyssy, Piotr z Sebasty, a także siostra Makryna uznani zostali przez powszechną opinię chrześcijan za świętych i jako tacy wpisani do martyrologiów. Bazyli kształcić się zaczął u ojca, który był retorem, kontynuował zaś swe studia w Konstantynopolu i Atenach. Tam poznał Grzegorza z Nazjanzu i zadzierzgnął z nim więzy ścisłej przyjaźni. Około r. 356 powrócił do ojczyzny. Przyjąwszy chrzest, udał się teraz do Egiptu, Palestyny, Syrii i Mezopotamii, gdzie zapoznał się z życiem sławnych pustelników. Wróciwszy sprzedał swe dobra i niedaleko Neocezarei założył swego rodzaju klasztor. Tam przyłączył się doń Grzegorz z Nazjanzu, z którym sporządził zbiór najpiękniejszych urywków z pism Orygenesa, zwany Filokalią. Tam też tworzył Moralia oraz pierwsze zarysy swego Ascetikon, który zawiera dwie redakcje późniejszej reguły zakonnej, znanej pod nazwą bazyliańskiej. W r. 360 brał udział w synodzie w Konstantynopolu, a w dwa lata później był już w Cezarei Kapadockiej przy śmierci biskupa Dioniusa. Jego następca udzielił mu święceń kapłańskich. Kiedy jednak doszło między nimi do nieporozumień, Bazyli wrócił na jakiś czas do swego klasztornego odosobnienia i dopiero w r. 365 osiedlił się na stałe w Cezarei. Odtąd odgrywał tam rolę pierwszorzędną. W tym trudnym dla Kościoła okresie, kiedy to namiętne spory teologiczne próbował rozwiązywać cesarz środkami administracyjnymi, Bazyli okazuje się mężem wielkiej roztropności. Już wówczas on właściwie rządził Kościołem w Cezarei. Toteż objęcie przezeń tamtejszej stolicy biskupiej po śmierci biskupa Euzebiusza (370) było łatwe do przewidzenia. Bazyli, wedle swych własnych słów, podjął teraz -tysiączne troski o Kościół-, a czynił to tak kompetentnie, mądrze i wytrwale, iż jego autorytet uznać musieli wszyscy. Uznał go też cesarz Walens, który zażądał od biskupów podpisania ariańskiego symbolu i któremu Bazyli podpisu takiego stanowczo odmówił. Cesarz spróbował wówczas dotknąć go pośrednio, dokonując podziału kapadockiej prowincji kościelnej na dwie metropolie i przeciwstawiając Bazylemu głowę drugiej, biskupa Antymiusza. Bazyli odpowiedział po swojemu: sam podzielił własną diecezję i na czele nowo utworzonej w Sazymie osadził swego dotychczasowego przyjaciela Grzegorza. Stało się to źródłem poważnego rozdźwięku, bo Grzegorz odczuł głęboki żal o wymuszenie na nim tej godności. Nie jedno to nieporozumienie, na jakie Bazyli naraził się w swej gorliwej działalności kościelnej. Chcąc przywrócić w Kościołach Wschodu pokój, Bazyli pracował niestrudzenie nad precyzyjnymi określeniami szeregu prawd wiary, zwłaszcza dogmatu trynitarnego i nauki o Duchu Świętym, a posługując się terminologią grecką był niejednokrotnie źle rozumiany na Zachodzie. Potrzeba było wiele czasu, starań i zabiegów, także korespondencji z papieżem Damazym, aby terminologiczne rozbieżności zostały wyjaśnione, a Bazyli nie uchodził za intryganta i wichrzyciela. Dokonało się to ostatecznie na synodzie w Antiochii (379), ale tego zwycięstwa, którego sprawcą był sam przede wszystkim, Bazyli już na ziemi nie oglądał. Zmarł 1 stycznia tego roku, sterany trudami i chorobą. Pozostawił po sobie dzieła trwałe. Jednym z najpiękniejszych było obszerne hospicjum dla pielgrzymów, chorych i starców, zwane Bazyliadą, zbudowane u bram Cezarei. Był to niejako pomnik czy też świadectwo wielu trudów Bazylego na polu społecznym, charytatywnym i duszpasterskim. Równie wielka była jego bogata spuścizna literacka, którą podzielić można na cztery działy: pisma o charakterze doktrynalnym - jedno z najwspanialszych dzieł teologicznej spekulacji; pisma moralno-ascetyczne, które przez stulecia były duchowym pokarmem dla tysięcy dusz zdążających do doskonałości chrześcijańskiej; oraz wspaniałe mowy i listy. W arcydziełach drugiego działu Bazyli przezwyciężył spirytualizm pleniący się na Wschodzie, a także semipelagianizm, który niebawem pojawi się u mnichów marsylskich. Przez swój Ascetikon wreszcie stał się faktycznym ojcem życia zakonnego w całym Kościele wschodnim. Mnisi, którzy przyjęli odeń swą nazwę, reprezentują go po dzień dzisiejszy. Pamiątkę wielkiego doktora Kościół zachodni na skutek dowolnych manipulacji w martyrologiach święcił do niedawna w dniu 14 czerwca. Ostatnio jednak pamiątka ta przeniesiona została na dzień 2 stycznia i złączona ze wspomnieniem przyjaciela Bazylego - Grzegorza z Nazjanzu. Jest to bardziej zgodne z tradycją Kościołów wschodnich, które pamiątkę tę obchodziły zawsze w dniu 1 stycznia.

Bazyli, biskup Aix-en-Provence. Był kapłanem w diecezji Arles. Około r. 474 został biskupem w Aix. Wiemy o tym m.in. z listu, wysłanego do niego przez Sydoniusza Apolinarego. Walczył z arianizmem, a wiele wycierpiał od Gotów, którzy wówczas zajmowali Prowansję. Dzięki niemu i dzięki kilku przyjaciołom z episkopatu Prowansja na jakiś czas odzyskała względny spokój. Wziął udział w synodzie w Arles. Żył jeszcze w r. 494. Nie wiemy jednak, kiedy zmarł.

Bazyli Młodszy. Był najpierw pustelnikiem w głębi Azji Mniejszej. Posądzono go, że jest szpiegiem, i zawleczono do Konstantynopola. Gdy go tam badano, bez przerwy milczał. Poddano go wówczas torturom, a potem wrzucono do morza. Uratował go i przyjął u siebie jakiś litościwy mieszczanin. Odtąd wywierał wielki wpływ na wielu, poszukujących u niego rady i pomocy. Ściągnął jednak na siebie nienawiść zięcia cesarskiego i znowu wiele musiał wycierpieć. Zmarł 26 marca 944 r. W Kościele greckim i na Rusi cieszył się czcią niemałą.

Bazyli (Wasyl) z Ławry Kijowskiej. Wedle Pateryka Kijowskiego był przyjacielem innego z mnichów tej ławry, Teodora. Gdy ten właśnie odnalazł skarb Waregów, a potem zapomniał miejsca, w którym go zakopał, Mścisław, syn księcia Światopełka (-), wpadł w szał i przeszył ich strzałą z łuku. Spotkała go za to zasłużona kara. Należy jednak zauważyć, że opowieść w całej swej osnowie zawiera sporo sprzeczności i niespójności. Z tego to powodu historycy - zgodnie zresztą z ustaleniami Historii Ruskiej Cerkwi Gołubińskiego - rzecz całą podają w wątpliwość lub po prostu uznają za wytwór imaginacji. Mimo to Bazyli doznawał czci niemałej. W kalendarzach widniał pod dniem 11 sierpnia.