Stanisław

To jedno z najpopularniejszych imion męskich w Polsce. Z punktu widzenia gramatycznego jest to dwuczłonowe złożenie. W członie pierwszym imienia występuje temat czasownikowy stani- od czasownika stać, a jako drugi człon użyty jest element -sław. Formy skrócone i spieszczone to : Stanek, Stanisz, Stańko, Stach, Staszek, Stasio, Staś, Stachoń, Stanik. Poświadczone już w XI w. Obok formy męskiej znaczną popularnością cieszy się forma żeńska Stanisława, od której formami spieszczonymi są: Stasia, Staszka, Stańka. Od imienia Stanisław pochodzą nazwiska: Stanisław, Stanisławski, Stanek, Staneczek, Stańczyk, Stanisz, Staniszewski, Stańko, Stańkowski, Stach, Stachnik, Stachowiak, Stachowski, Stachura, Stachurski, Staszic, Stasicki, Staszewski, Staszkiewicz, Staszczak, Stasiniewicz, Stachiewicz, Stachowicz, a także nazwy miejscowe: Stanisławów, Stanisławice, Staniątki.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Stanislaus, ang. Stanislas, Stanley, fr. Stanislas, hiszp. Estanislao, niem. Stanislaus, Stenzel, ros. Stanisław, wł. Stanislao.

Do niedawna mieliśmy w rodzimym sanktorale dwóch świętych tego imienia. Obecnie sanktorał polski powiększył się o kilka postaci. Jedną z nich przedstawimy tutaj, a o innych mowa będzie w aneksie. Dodajmy jeszcze, że liczbę czczonych Stanisławów usiłowano ongiś powiększyć o całą gromadę rzekomo -błogosławionych-. Marcin Baroniusz w dodatku do książeczki Vita, gesta et miracula b. Stanislai Poloni (Kraków 1609) wymienia aż dwudziestu błogosławionych, a do tych Stanisławów dodaje - także jako błogosławionych - Świętosława, Sulisława i Świętosławę. To skądinąd ciekawe zestawienie tu oczywiście pomijamy.

Stanisław, biskup i męczennik. Według późnej tradycji, urodził się około r. 1030 w Szczepanowie. Nauki pobierał w krajowych szkołach katedralnych, ale chyba przez jakiś czas przebywał także za granicą (w Paryżu-). Dość wcześnie otrzymał godność kanonika krakowskiego, może dzięki wykształceniu lub może też dzięki pochodzeniu swemu i wynikającym stąd ustosunkowaniom. W r. 1072 wyniesiony został na stolicę biskupią krakowską. Jako pasterz był bardzo gorliwy, dbały o stan powierzonej sobie diecezji. Z braku źródeł nie znamy przyczyn, które pośród zmąconych stosunków wewnętrznych w państwie naraziły go na konflikt z Bolesławem Szczodrym. Wedle późniejszych tradycji, biskup wstawiał się za wiernymi, uciskanymi i zbytnio karanymi przez króla, może także wyrzucał mu niemoralne życie. W każdym razie opinia musiała być wówczas w ocenie wydarzeń podzielona i o postawie gorliwego biskupa nie wydała jednolitego sądu. Tłem tego były może spory, które wobec reformatorskiej działalności Grzegorza VII dzieliły podówczas Europę. Jakkolwiek by miało być z tymi zawikłanymi i dotąd nie wyjaśnionymi sprawami, konflikt doprowadził do zaognienia, potem do krwawej tragedii. Nastąpiła ona 11 kwietnia lub 8 maja 1079 r. Biskup, który wówczas celebrował u Św. Michała na Skałce, padł zabity przez siepaczy królewskich, albo też - jak chce późniejszy przekaz - przez samego króla. Wiemy, jakie to pociągnęło za sobą konsekwencje, ale szczegółów i okoliczności znowu z braku źródeł nie znamy. Król musiał uchodzić z kraju, natomiast pamięć biskupa przemieniła się w cześć, której początku i wzrostu ukazać nie potrafimy. W r. 1088 albo też około r. 1150 dokonano translacji ciała do katedry na Wawelu, co dowodziło wzrastającego kultu. W wieku następnym rozpoczynają się intensywne starania o kanonizację. Starania te zbyt łatwo nie postępują. W tych czasach Rzym był już bardzo wymagający, toteż zażądał dodatkowych badań, które przedłużyły całą procedurę. Wreszcie 8 września 1253 r. Innocenty IV uroczyście kanonizował Stanisława w bazylice Św. Franciszka w Asyżu. Cześć Stanisława odtąd bez przeszkód szerzyła się i odegrała niemałą rolę w kształtowaniu polskiej świadomości narodowej. Cześć podtrzymują liczne żywoty świętego. Wśród nich osobne i szczególne miejsce zajął literacki utwór Długosza, który na długo utrwalił zamplifikowaną biografię Stanisława. W parze z twórczością hagiograficzną poszła twórczość poetycka i liturgiczna (sekwencje, hymny, m.in. sławny Gaude, Mater Polonia). Liczne były też kościoły dedykowane Stanisławowi, a w związku z nimi także wyobrażenia ikonograficzne jego postaci, życia i cudów. Pewnemu zmąceniu uległ ten narodowy kult dopiero w XIX w., kiedy to pod skalpelem krytyki historycznej analitycznemu rozczłonkowaniu poddane zostały ubogie teksty źródłowe i kiedy uczeni - zwłaszcza T. Wojciechowski - śmiało rozwinęli hipotezę Czackiego o biskupie-zdrajcy. Rozgorzały w związku z tym nie kończące się polemiki, które przybierały nieraz charakter nie mający nic wspólnego ze spokojem pracy badawczej i troską o jej obiektywność. Trwają one po dziś dzień, w ostatnich jednak czasach cechuje je na szczęście ton spokojniejszy. Dociekliwe badania prowadzone przez Kurię Rzymską przed kanonizacją, ten istotny argument w ocenie kultu, znalazły w ostatnich czasach (1963) swe uzupełnienie w badaniach relikwii Stanisława: zawierają one czaszkę mężczyzny, naznaczoną uderzeniem od tępego narzędzia, co było przypuszczalną przyczyną zgonu. Od czasów bulli kanonizacyjnej pamiątkę świętego obchodzono w dniu 8 maja. Od r. 1594 kalendarz rzymski wspominał Stanisława w przededniu. W nowym Martyrologium Rzymskim umieszczono Stanisława pod dniem 11 kwietnia. Diecezje polskie pozostały jednak przy terminie pierwotnym - 8 maja.

Stanisław Kazimierczyk. Wedle danych, spisanych bardzo późno, miał się urodzić 27 września 1433 r. Przydomek, który mu później nadano, wyrażał niewątpliwie jego pochodzenie z Kazimierza pod Krakowem. Jego ojcem miał być Maciej Sołtys (Scholtis, Scultetus), który widnieje w księgach miejskich jako rajca i ławnik. Stanisław nauki pobierał u kanoników regularnych przy kościele Bożego Ciała, a potem zapisał się na Akademię Krakowską. W 1456 r. wstąpił u Bożego Ciała do zakonu i tam też otrzymał święcenia kapłańskie. Był później kaznodzieją, może także mistrzem nowicjuszy i zastępcą przeora. Zmarł 3 maja 1489 r., pozostawiając po sobie pamięć męża świątobliwego, pełnego cnót i gorliwości. Pierwszy jego życiorys napisał i wydał w 1609 r. w Krakowie Marcin Baroniusz z Jarosławia. Kult koncentrował się wokół grobu Kazimierczyka u Bożego Ciała. Raz po raz podejmowano starania o oficjalną aprobatę tego kultu, spisywano nawet niezwykłe łaski otrzymywane za przyczyną Stanisława, ale konsekwencji w tym wszystkim nie było. Dopiero w naszych czasach owe starania ukoronowane zostały uroczystą confirmatio cultus. Jan Paweł II podpisał ją w kwietniu 1993 r.

Stanisław Kostka. Urodził się w Rostkowie pod Przasnyszem w końcu grudnia 1550 jako syn kasztelana zakroczymskiego, Jana Kostki, i jego żony, Małgorzaty z Kryskich. Gdy miał czternaście lat, udał się razem ze starszym bratem, Pawłem, i pedagogiem Bilińskim do Wiednia. Uczęszczał tam do gimnazjum cesarskiego, prowadzonego przez jezuitów. Uczniem był pilnym, pojętnym i myślącym, o czym świadczą zachowane po nim notatki. Czyniąc postępy w nauce, wyróżniał się jednocześnie intensywnym życiem religijnym, które bardzo wcześnie osiągnęło dojrzałość i rozkwit. Gdy w grudniu 1565 r. popadł w krótką, lecz niebezpieczną chorobę, rozkwit ten zaznaczył się wyraźnie doznaniami mistycznymi, związanymi z jego gorącym nabożeństwem do Matki Najśw. Konkretyzowały one równocześnie jego własne życiowe zadania. Odtąd zdecydowanie zmierzał do realizacji powołania zakonnego. Natrafił jednak na trudności ze strony rodziny. By ich uniknąć, w sierpniu 1567 r. uszedł tajemnie z Wiednia i dotarłszy pieszo do Bawarii, zgłosił się w Dylindze do św. Piotra Kanizego, który był wówczas prowincjałem jezuitów niemieckich. Kanizy rozpoznał w nim te same wartości, co wychowawcy w Wiedniu. Licząc się jednak z protestami ze strony rodziny, skierował obiecującego młodzieńca do Rzymu. I wreszcie w październiku tegoż roku Stanisław przyjęty został przez generała zakonu, św. Franciszka Borgiasza, do Towarzystwa Jezusowego. Przeżył to głęboko. Ale w rzymskim nowicjacie przy kościele Św. Andrzeja na Kwirynale długo przebywać nie miał. Zachwyciwszy wszystkich swoją duchową dojrzałością i rozmodleniem, zapadł w sierpniu następnego roku na malarię i po kilku zaledwie dniach zgasł późnym wieczorem w wigilię Wniebowzięcia, jakby spiesząc się na tę uroczystość do nieba, do tej, którą przez całe życie gorąco czcił i kochał. Otoczenie, a potem także mieszkańcy Rzymu nie mieli najmniejszej wątpliwości, że odszedł z ziemi święty. Kult zrodził się natychmiast i zupełnie spontanicznie. Pośród kilku relacji, jakie wcześnie napisano o życiu i świętości Stanisława, znalazł się także żywocik sporządzony przez jego współnowicjusza, Stanisława Warszewickiego. Na ziemiach polskich Warszewickiemu niebawem będzie wtórował wielki Skarga, który wkrótce po śmierci Stanisława zapukał do tej samej furty nowicjackiej. Pośród zmiennych jak zwykle losów szerzył się potem kult młodego Polaka. Już w r. 1605 Paweł V zezwolił na oddawanie mu niektórych dowodów czci publicznej. W r. 1670 Klemens X zgodził się na odprawianie mszy św. i oficjum brewiarzowego o błogosławionym. Przy tej okazji na obchodzenie pamiątki wyznaczono 13 listopada. Gdy wreszcie sprawa kanonizacji potoczyła się naprzód, kardynał Lambertini, późniejszy papież Benedykt XIV, opowiedział się za jej zakończeniem, posługując się słowami zaczerpniętymi z Księgi Mądrości (rozdz. 4); weszły one do tekstu mszy św. o Stanisławie. Wreszcie Benedykt XIII ogłosił Stanisława świętym (1726). Odpowiadało to życzeniom rodaków Stanisława, którzy otoczyli go już czcią bardzo żywą i przypisywali mu wiele nadzwyczajnych wstawiennictw. Po kasacie zakonu ten żywy kult nieco przygasł. Ożył na nowo w drugiej połowie XIX i na początku XX w., kiedy to Stanisława uznano spontanicznie za patrona polskiej młodzieży. Równocześnie kult ten, podtrzymywany przez jezuitów i szerzony zwłaszcza w ich nowicjatach, nie przestał mieć charakteru międzynarodowego. Po dziś dzień Stanisław jest jednym z najbardziej znanych w świecie świętych Polaków. W Martyrologium Rzymskim wspomina się go 15 sierpnia. Nie jest rzeczą pewną, czy Stanisław zmarł przed północą, czy też po północy; byłby to więc jego właściwy dies natalis albo dzień najbliższy. W diecezjach polskich wspomnienie św. Stanisława umieszczono ze względów duszpasterskich pod dniem 18 września.