Jozafat

Jest to imię biblijne. Wywodzi się z hebrajskiego Jehoszafat 'Jahwe sądzi'. Imię to nosił jeden z królów Judy (873/872-852; por. 1 Krl 22, 1-51; 2 Krl 3, 1-27; 2 Krn 17-20). Wykorzystując symbolikę tego imienia, prorok Joel nazwał miejsce sądu Bożego -Doliną Jozafata- (por. Jl 4, 2).

W Polsce imię to występuje rzadko.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Iosaphat, ang. Josaphat, niem. Josaphat, wł. Giosafatte.

Święty, który nosił to imię, słusznie omawiany jest w hagiografii polskiej. Zajął w niej miejsce poczesne: większość jego biografii po wiek dziewiętnasty ogłaszana była w języku polskim. Uważany był też za jednego z patronów polskich i w staraniach o jego beatyfikację oraz kanonizację Kościół w Polsce odegrał rolę niemałą. Był zresztą od urodzenia aż do śmierci poddanym króla polskiego, do którego władzy niejednokrotnie się odwoływał. Pochodził z Włodzimierza Wołyńskiego, z rodziny mieszczańskiej. Urodził się około r. 1580. Jako młodzieniec udał się na życzenie rodziców do Wilna, by przysposobić się do zawodu kupieckiego. Tam zetknął się z gorliwymi duchownymi i został wciągnięty w intensywne życie i sprawy młodej unii. W r. 1604 przyjął z rąk metropolity Pocieja habit bazyliański, a następnie święcenia subdiakonatu i diakonatu. Spełniając zwykłe posługi w cerkwi, oddawał się potem studiom teologicznym, korzystając m.in. z pomocy profesorów Akademii Wileńskiej. W r. 1609 został kapłanem i objął kierownictwo nowicjatu. Rychło znalazł się też na pierwszej linii walki, jaka rozgorzała pomiędzy zwolennikami unii a jej przeciwnikami. O jego osiągnięciach tego czasu świadczy wymownie przydomek -Duszochwat-, jaki mu zaczęto nadawać. O uznaniu współczesnych świadczą darowizny dla zakonu, składane na jego ręce. Świadczy również zaufanie przełożonych, którzy powierzali mu coraz bardziej kluczowe stanowiska. W r. 1613 został archimandrytą u Świętej Trójcy w Wilnie. W następnych latach jeździł z metropolitą Rutskim do Kijowa. W r. 1617 był ihumenem w Byteniu, dokąd przeniesiono nowicjat. W tym samym roku otrzymał nominację na koadiutora połockiego. W kilka miesięcy później zmarł arcybiskup Brodnicki i wówczas to Jozafat, nie mając jeszcze 40 lat, został następcą. Nie zmieniając swego skromnego trybu życia, rozwinął teraz na terenie olbrzymiej diecezji gorliwą działalność duszpasterską, która w niejednym przypominała orkę misjonarską. Wiele troski okazywał duchowieństwu. Pozyskiwał wielu, niemniej wzbierała także na sile akcja przeciwników, spotęgowana zręczną działalnością Melecego Smotryckiego. Sytuacja stała się szczególnie trudną w r. 1621, kiedy to Jozafat był przez czas jakiś nieobecny, przebywając z Rutskim na sejmie w Warszawie. Tu i ówdzie zaczynały się tumulty i rozruchy. Jozafat stał się ofiarą jednego z nich. Gdy 12 listopada 1623 r. przebywał w Witebsku, doszło do demonstracji przed jego mieszkaniem, kiedy zaś wyszedł, aby uspokoić tłum, dwóch ludzi napadło nań, potem ktoś z tłumu dobił go dwoma strzałami w głowę. Ciało utopiono w Dźwinie. Tak dokonała się witebska tragedia, która stała się poniekąd przełomem w dziejach unii. Rychło wszczęto postępowanie prawne zmierzające do beatyfikacji. Dokonał jej Urban VIII (1642). Po rozbiorach kult Jozafata nieco przygasł. Ożywił się znowu w w. XIX, kiedy to Pius IX uroczyście go kanonizował (1867). Rząd carski kazał wówczas ukryć relikwie świętego. Odnaleziono je w r. 1916 w Białej Podlaskiej i wówczas to przewieziono je do Wiednia. Od 1949 r. znajdują się w bazylice Św. Piotra w Rzymie.