Innocenty

Imię pochodzi z języka łacińskiego, z pierwotnego przezwiska, od przymiotnika innocens, -tis 'niewinny, prawy' (rzeczownik innocentia, -ae 'niewinność, prawość'). W języku łacińskim istnieją dwie formy tego imienia Innocens i Innocentius. Było to imię wielu papieży.

W Polsce imię występuje, ale tylko sporadycznie.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Innocens, Innocentius, ang. Innocent, fr. Innocent, hiszp. Inocencio, niem. Innozenz, Innocentius, wł. Innocenzo, ros. Innokentij.

Święci, którzy nosili to imię, są dość liczni. W Martyrologium Rzymskim spotykamy sześciu. Sześciu dalszych odnajdujemy na innych listach. Tutaj uwzględnimy pięć postaci, w tym trzech papieży, którzy przybrali to imię.

Innocenty, biskup Tortony. Urodził się w możnej rodzinie, a chrzest, jak się wydaje, przyjął wcześnie. W czasie prześladowania Dioklecjańskiego został uwięziony, a następnie torturowany, ale śmierci uniknął. Gdy potem przybył do Rzymu, przyjął go papież Milcjades, natomiast Sylwester udzielił mu święceń i jako biskupa wysłał do starożytnej Julia Derthona, dzisiejszej Tortony. Opowiadano, że w drodze dokonał wielu cudów. Niestety, wszystkie te wiadomości pochodzą z późnej legendy, która chciała zapewne uzasadnić wczesny kult miejscowego biskupa. Zmarł on 17 kwietnia około r. 350.

Innocenty I, papież. Pochodził z Albano. O młodości, a także o zewnętrznych okolicznościach jego życia wiemy niewiele. Wcześnie zapewne wszedł w szeregi kleru rzymskiego. Na stolicy Piotrowej zasiadł po Anastazym w r. 401. Gdy w sierpniu 410 r. Alaryk zdobył i złupił Rzym, Innocenty prowadził z nim rokowania w Rawennie. Do Rzymu wrócił dopiero w r. 412. Zmarł 12 marca 417 r. Ale w tych ledwo zarysowujących się ramach jego życia zmieściła się bogata działalność doktrynalna i kościelna. Z Zachodu napływały do niego liczne prośby biskupów o rady i decyzje. Odpowiadał na nie, rozstrzygając autorytatywnie wiele kwestii dyscyplinarnych, liturgicznych i duszpasterskich. W ten sposób zaakcentował silnie powagę Stolicy Apostolskiej, której starał się podporządkować wszystkie poważniejsze sprawy kościelne. Powoływał się przy tym na dawne ustawy, np. dekrety nicejskie, ale rozszerzał ich znaczenie, świadom władzy pochodzącej od Piotra. Podobnie rzecz się miała w stosunkach ze Wschodem. Bronił najpierw praw swoich do Illyricum, a biskupowi Tesaloniki powierzył wikariuszowskie uprawnienia nad Kościołami Achai, Tesalii, Epiru, Dacji i Mezji. Zwierzchnictwo swe podkreślał tu nie mniej mocno niż na Zachodzie. Interweniował następnie w sprawie św. Jana Chryzostoma, którego usunięcia nie uznał. Do wygnańca słał listy z pocieszeniem i w podobnym duchu zwrócił się do kleru oraz ludu konstantynopolitańskiego. W równie jasny i zdecydowany sposób ingerował w sporach, które powstały w Afryce na skutek potępienia pelagianizmu. Rzecz znamienna, potępiając zdecydowanie błędy dogmatyczne, Innocenty wystrzegał się potępiania kogokolwiek, nie chcąc najwidoczniej podtrzymywać i podsycać istniejących konfliktów personalnych. Podobnie postąpił w sporze między Janem Jerozolimskim a Hieronimem. Doniosłe znaczenie, jakie Innocenty przypisywał Stolicy Apostolskiej, i jasna idea prymatu, jaką posiadał, znalazły swe odzwierciedlenie w jego korespondencji. Do historii papieży wpisał się złotymi głoskami. Jego pamiątkę obchodzono długo 28 lipca. Nowe Martyrologium wraca do właściwego dies natalis.

Innocenty V, papież. Urodził się około 1224 w Tarantaise, w diecezji lyońskiej, albo w miejscowości o tej samej nazwie, położonej w Sabaudii. Na chrzcie św. otrzymał imię Piotr. Mając lat szesnaście, wstąpił w Lyonie do dominikanów. W r. 1255 udał się do Paryża na zakonne studium generale. W czasie, gdy rozgorzała kampania przeciw zakonom żebrzącym, podjął wykłady jako bakałarz nauk biblijnych. Swój staż ukończył pod patronatem Hugona z Metzu i Bartłomieja z Tours. W r. 1259 wraz z Albertem Wielkim, Akwinatą i innymi powołany został na kapitułę generalną do Valenciennes. Utworzyli wtedy komisję ad promotionem studii. Na początku roku szkolnego 1259/1260 generał zakonu wyznaczył go na stanowisko, które nazywano wówczas katedrą Francuzów. Gdy w r. 1263 generałem został Jan z Vercelli, anonimowy denuncjator przedłożył mu 108 twierdzeń, wyjętych z komentarza Piotra do Sentencji Lombarda. Musiał wtedy opuścić katedrę. W rok później obrano go prowincjałem prowincji francuskiej, natomiast Tomasz z Akwinu, zapytany o zdanie, wyraził o nim opinię pozytywną. W r. 1267 znów wrócił do nauczania, ale już w dwa lata później na nowo objął urząd prowincjała. W rządzeniu opowiadał się za ograniczaniem liczby fundacji; rezygnacją z tych, które miałyby powstać w małych miasteczkach; za otwieraniem domów w wielkich ośrodkach; za oględnością w przyjmowaniu nowicjuszy oraz za zachęcaniem przełożonych do korzystania z prawa korekcji. W r. 1272 Grzegorz X chciał go mianować arcybiskupem Lyonu, ale od godności się uchylił. Przyjął ją po ponownym apelu papieża. Było to tym donioślejsze, że Grzegorz X zamierzał Lyon obrać na miejsce zaplanowanego soboru powszechnego. W rok później papież mianował go kardynałem. W r. 1274 wygłaszał przemówienie na otwarcie trzeciej sesji soborowej. Wkrótce przemawiał też na pogrzebie Bonawentury. Grzegorz X zmarł w Arezzo, wracając z soboru do Rzymu. Piotra z Tarantaise obrano na jego miejsce w jedenaście dni później, 21 stycznia 1276 r. Przybrał sobie imię Innocentego V. Zmarł 22 czerwca tego samego roku. W czasie krótkiego pontyfikatu kontynuował dzieło swego poprzednika. Przykładał się m.in. do promowania krucjaty, ale z jego korespondencji wynika, że nie ulegał iluzjom i że zdawał sobie sprawę z tego, iż początkowy entuzjazm zastąpiły już małostkowe kombinacje. Przed swą śmiercią doczekał się jeszcze tej pociechy, że między Genuą a Karolem Andegaweńskim nastał pokój. Spontaniczny i wczesny kult Innocentego zaaprobował w r. 1897 Leon XIII.

Innocenty XI, papież. Największy z papieży XVII w. urodził się 19 maja 1611 r. w Como jako potomek możnego rodu Odescalchich. Pierwsze nauki pobierał w domu, potem uczył się w miejscowym kolegium jezuickim, gdzie też należał do Sodalicji Mariańskiej. Już jako młodzieniec nabierał praktyki w prowadzeniu spraw majątkowych, do których wciągał go ojciec, a także w sprawach municypalnych, do których predestynowała go jego pozycja rodzinna. W dwudziestym czwartym roku życia wszedł na drogę kariery kościelnej, a nieco później, po studiach w Rzymie i Neapolu, uzyskał doktorat obojga praw. Wkrótce potem objął urząd prefekta Kamery Apostolskiej, którą wyprowadził z kryzysu, okazując równocześnie zalety doskonałego administratora, bezinteresowność i hojność względem ubogich. Innocenty X mianował go kardynałem diakonem. Jako kardynał był legatem w Ferrarze, następnie zaś (1652-1654) rządził diecezją w Nowarze. Ściągnięty na powrót do Rzymu, wiódł życie surowe, poniekąd także odosobnione, oddany cały pracy w kongregacjach papieskich, do których był powołany. Po śmierci Klemensa IX z uwagi na niechęć Francji papieżem go nie obrano. Stało się to dopiero po śmierci Klemensa X, gdy Ludwik XIV nie wyrażał już protestu. Jego autorytet był zresztą ustalony, nikt też nie ośmielił się kwestionować jego bezinteresowności i miłosierdzia względem ubogich. Gdy wstąpił na tron papieski, zerwał od razu z wszelkim nepotyzmem, któremu pragnął też zapobiec na przyszłość. Sprzeciwiał się wszelakiej wystawności, w mieście zabronił niektórych zabaw i przeprowadził wizytacje w licznych klasztorach. Pragnął gorąco, aby Wieczne Miasto stało się wzorem dla świata. W rok po objęciu rządów Św. Oficjum potępiło 65 zdań wyjętych z pism różnych kazuistów. Papież żywił może pewną sympatię dla jansenistów, których gorliwość podziwiał, nie było to jednak ustępstwem na ich rzecz. Nie można też utrzymywać, że jezuitów traktował z systematyczną surowością, chociaż z niektórymi obszedł się rzeczywiście twardo, a Franciszka La Chaise, spowiednika Ludwika XIV, osądzał w sposób graniczący ze skrajnością. Niechętny probabilizmowi, którego wprost nie potępiał, wpłynął na wybór generała zakonu (1687), którym został przeciwnik tego systemu. Natomiast spory między legatami a misjonarzami jezuickimi rozstrzygał obierając złoty środek. Zarzucano mu później, że tolerował kwietyzm i darzył sympatią Michała Molinosa. Potępienie tez kwietystycznych nastąpiło jednak za jego pontyfikatu. Można w ogólności powiedzieć, że przy braku głębszego wykształcenia teologicznego, w sprawach doktrynalnych zbyt przewidujący nie był, ale też w dziejach papiestwa zapisał się dzięki działalności na innym polu. W historii Europy upamiętnił się przede wszystkim dwiema zdecydowanymi i niezwykle wytrwale przeprowadzanymi akcjami o charakterze bardziej politycznym. Był zapamiętałym przeciwnikiem Ludwika XIV i jego absolutyzmu. Nie aprobował edyktu nantejskiego (1685) i nie pochwalał polityki francuskiej wobec Anglii i rewolucji w r. 1688. Przede wszystkim zwalczał gallikanizm, za którym jawiło się widmo schizmy. Doszło w końcu do tego, że stolice biskupie nie były obsadzone, a pozbawienie francuskiego ambasadora, Lavardina, uprawnień spowodowało w stosunkach papiesko-francuskich kompletny impas, który przerwała śmierć Innocentego. Sprzeciwiając się polityce Ludwika XIV, Innocenty dążył jednak do przywrócenia pokoju i jedności europejskiej, chcąc ją skierować przeciw ciągle jeszcze żywemu niebezpieczeństwu otomańskiemu. Nadaremnie starał się o zbliżenie Francji i Niemiec. Mimo niesprzyjającej polityki zagranicznej pierwszego z tych mocarstw, udało mu się doprowadzić do układu pomiędzy królem Polski, sprzymierzeńcem Francji, a cesarzem Leopoldem I, czego wynikiem była wspólna akcja pod Wiedniem oraz świetne zwycięstwo odniesione tam pod wodzą Sobieskiego (1683). Przy pomocy swych zręcznych legatów i oddanych ludzi (Marek z Aviano) Innocenty dążył konsekwentnie do wyzyskania zwycięstwa oraz oswobodzenia krajów nad Dunajem. Proporzec Kara Mustafy, przysłany przez Sobieskiego papieżowi, stał się rzeczywiście znakiem zmierzchu półksiężyca, który przez tyle wieków siał grozę w dużej części Europy. Stał się poniekąd ukoronowaniem pontyfikatu Innocentego, który spotkał się z uznaniem nawet niekatolickich historyków. Był to naprawdę wielki bojownik o prawa Kościoła, obrońca chrześcijaństwa, zarazem mąż o nieskazitelnych intencjach i prawym charakterze. Zmarł 12 sierpnia 1689. Na nagrobku u Św. Piotra wypisano mu Religio et Iustitia. W r. 1714 rozpoczęto proces beatyfikacyjny, który zakończył się w trzydzieści lat później. Ale Benedykt XIV, chcąc uniknąć kłopotów z dworem francuskim, odłożył beatyfikację. Nastąpiła dopiero za naszych czasów, w r. 1956. Pamiątkę do niedawna obchodzono nie 12, ale 13 sierpnia.

Innocenty z Berzo. Urodził się 19 marca 1844 r. w Niardo (Val Camonica, Włochy) jako syn Piotra Scalvinoni i Franciszki Poli. Na chrzcie św. nadano mu imię Jan. Nauki pobierał w kolegium w Lovere. Do seminarium duchownego wstąpił w Brescii i tam też otrzymał w r. 1867 święcenia kapłańskie. W Cevo był wikarym. Już wówczas ujmował wszystkich swymi duszpasterskimi zaletami. Po krótkim stażu w seminarium został następnie proboszczem w Berzo. W r. 1874 przywdział jednak habit kapucyński. Przez pewien czas wspomagał mistrza nowicjuszów. Od r. 1880 pracował w Mediolanie, w redakcji Annali Francescani. Na otoczenie oddziaływał stale swym kontemplatywnym usposobieniem. Był też wytrawnym kierownikiem dusz. Równocześnie wiele chorował. Ostatnie miesiące swego życia spędził w Bergamo, w infirmerii konwentu. Zmarł w dniu 3 marca 1890 r. Mieszkańcy Berzo wymusili wówczas, że pochowano go na miejscowym cmentarzu. Skromnego kapucyna Jan XXIII beatyfikował w r. 1961.