Ślub po katolicku

Ślub po katolicku
Ślub po katolicku - praktyczny poradnik Wyd. WAM
Logo źródła: WAM Molly K. Hans, William C. Graham / Wydawnictwo WAM

Przygotowania do ślubu niepotrzebnie zamieniają się często w nerwową bieganinę. Wystarczy wszystko lepiej zaplanować. "Ślub po katolicku" zawiera porady dla narzeczonych, najbliższych krewnych i świadków. W książce znajduje się wiele informacji na temat wizyty w kancelarii parafialnej, przepisów i niezbędnych dokumentów oraz praktyczne wskazówki co do wyboru czytań liturgicznych, dekoracji świątyni, oprawy muzycznej.

Modlitwa ślubna

Boże wszelkiej łaski, dawco wszelkich darów, dałeś nam sakrament małżeństwa po to, aby mężczyzna i kobieta mogli żyć razem w miłości i być dla nas znakiem Twojej daleko większej i doskonalszej miłości. Usłysz dziś naszą modlitwę za tych, którzy wstępują w związek małżeński: spraw, by byli zdrowi, szczęśliwi i święci przez wszystkie dni swojego życia, teraz i na wieki z Jezusem, naszym Chrystusem i naszym bratem. Amen!

Błogosławieństwo ślubne

Niech Pan, który żyje w światłości, zbliży się do waszego życia z wiecznym blaskiem pięknej miłości.
Niech Ten, który nie słabnie, gdy cienie noc sprowadzają, ochrania was swym orlim skrzydłem.
Niech was obdarzy mocą delikatności i pragnieniem dobroci, abyście uświęcali chwile i lata swej miłości, i niech was nieustannie ubogaca rodziną i przyjaciółmi.
Niech wasze serca będą otwarte na Słowo i gdy w końcu nadejdzie czas, kiedy spoczniecie, byście zaznali wiecznego pokoju w Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Amen!
(na podstawie błogosławieństwa Johna R. Roacha dla miasta St. Paul udzielonego w dniu objęcia urzędu arcybiskupa)

List

DEON.PL POLECA

Drodzy Państwo Młodzi!
Nadszedł czas, w którym należy porozmawiać o wielu sprawach. A spraw do omówienia podczas przygotowań do katolickiej ceremonii ślubnej jest rzeczywiście sporo.
Bez względu na to, czy zamierzacie zawrzeć małżeństwo w gronie najbliższej rodziny i kilkorga przyjaciół, czy też zapraszając tylu gości, na ile tylko pozwolą przepisy przeciwpożarowe, musicie podjąć kilka ważnych decyzji. Jest mnóstwo przeróżnych detali i mogą one przyćmić istotę tego ważnego wydarzenia. Być może nieraz zapragniecie znaleźć się natychmiast, niczym za sprawą czarodziejskiej różdżki, w rzeczywistości "i żyli długo i szczęśliwie".
Podczas tych radosnych miesięcy przygotowań do dnia ślubu i życia małżeńskiego starajcie się oboje odkrywać, kim jesteście i kim chcielibyście się stać. Dobrze zastanówcie się nad tym, co zamierzacie uczynić. Starajcie się zrozumieć zarówno niuanse tych przygotowań, jak i ich wpływ na samą uroczystość ślubną. Niech wasze modlitewne przygotowanie będzie wzorem życia, które wspólnie rozpoczynacie.
Mamy wielką nadzieję, że niniejsza książka okaże się pomocna w chwilach, gdy będziecie myśleć o tych wielu sprawach, i pomoże wam przeżyć świętowanie waszego ślubu z wiarą w siebie - i z wielką radością!
Niech łaskawy Bóg, który rozpoczął w was to dobre dzieło, doprowadzi je do końca.

Panna młoda i pan młody

Wujek Waldek i ciocia Janina otrzymują kartkę bożonarodzeniową od swojej ulubionej siostrzenicy, Kasi. W kwestii nowego roku myśli Kasi pochłonięte są tylko jedną sprawą: "Za trzy miesiące odbędzie się ślub", pisze. "Rozpoczęła się prawdziwa gorączka przygotowań!"
Wujek Waldek, ojciec czterech chłopaków, potrząsa głową i mruczy pod nosem: "Gorączka? Ileż może być teraz spraw, skoro ślub dopiero za trzy miesiące?". Ciocia Janina roztropnie zachowuje swoje myśli dla siebie.
Czy masz jakieś dodatkowe puste miejsce w szafie lub szufladzie? Oczywiście, że nie. Wykorzystujemy całą przestrzeń, jaką mamy do dyspozycji. Podobnie jest z czasem. Okres narzeczeństwa, bez względu na czas jego trwania, będzie wypełniony różnymi sprawami, większymi i mniejszymi. Tak wiele jest rzeczy, które trzeba zrobić i którymi człowiek się martwi, że niejednokrotnie wydaje się, iż nie ma dosyć czasu i energii na to, aby odpowiednio przygotować się do ślubu i małżeństwa. Istnieje jednak wiele takich aspektów wspólnych przygotowań do tego najważniejszego dnia w twoim życiu, które okazują się dobrym treningiem przed maratonem "Nie opuszczę cię aż do śmierci".

Ustalanie priorytetów

Wraz z pogłębianiem się waszej miłości i osiągnięciem punktu, w którym postanowicie zawrzeć związek małżeński, zaczniecie kolekcjonować wykazy rad. To nieuniknione. Będą one pochodziły ze źródeł przyprawiających swoją różnorodnością o zawrót głowy: z czasopism o ślubach, poradników etykiety ślubnej, z kościoła, od matki, przyszłego współmałżonka, matki przyszłego współmałżonka, współmałżonka twojej matki, fotografa, współmałżonka fotografa, kuzynki Izy i kuzyna Bartka, którzy przez rok uczęszczali do katolickiej szkoły i sami mogliby napisać tę książkę, i tak dalej, i tak dalej.
Wszystkie te wykazy będą zawierały rzeczy, które powinny lub muszą być. Wynika to z faktu, że autor danej rady jest przekonany o tym, że to, co on sugeruje, jest ważniejsze od czegokolwiek innego zasugerowanego przez kogokolwiek innego.
Pojedyncza osoba ma spore problemy z taką niekończącą się listą rzeczy "do wykonania". Działając samotnie, możesz swobodnie z czymś się zgadzać lub nie i przyjmujesz na siebie konsekwencje takiego czy innego wyboru. Będąc połową pary małżeńskiej, musisz przy podejmowaniu decyzji, które będą miały wpływ na was oboje, koniecznie rozważyć potrzeby, siły i środki oraz rozkład obowiązków drugiej strony.
Nowożeńcy są łatwym celem dla przebiegłych sprzedawców, którzy opierają się na tym, że żadne z was nie jest pewne tego, jaki jest stosunek drugiej strony do kwestii konieczności zakupienia jakiegoś produktu. Nagle oboje podpisujecie umowę na drogi produkt, którego żadne z was nie chciało. Jako osoby samotne natychmiast powiedzielibyście sprzedawcy, co ma zrobić z dwudziestodwutomową Encyklopedią kubańskiego baseballu. Po kilku latach małżeństwa będziecie wiedzieli, czy współmałżonek uznałby taki zakup za wartościową inwestycję. Na obecnym etapie stanowi to jednak problem. W okresie narzeczeństwa macie pod dostatkiem okazji do tego, aby ćwiczyć umiejętności podejmowania wspólnych decyzji we wszelkiego rodzaju sprawach, od najlepszego miejsca na spędzenie miodowego miesiąca po wielkość i lokalizację mieszkania. Będziecie się uczyć tego, które decyzje wymagają wzajemnej konsultacji, a które nie. Pan młody może nie przywiązywać wagi do czcionki, jaka zostanie użyta na zaproszeniach. Jeśli jednak pan młody jest drukarzem lub zawodowo zajmuje się sztuką użytkową, roztropna panna młoda zauważy, że takie sprawy mogą być dla niego istotne. Jeśli pan młody otrzymuje przesyłki reklamowe ze wszystkich miejscowości wypoczynkowych na północnej półkuli, powinien zapytać pannę młodą, czy nie chciałaby ich przejrzeć, zanim trafią na makulaturę. W okresie swojego narzeczeństwa będziecie otrzymywać zaproszenia od miejscowych firm, organizacji samorządowych oraz znajomych waszych rodziców. Zaproszeń tych nie należy ani odrzucać, ani przyjmować bez wcześniejszej wzajemnej konsultacji.
Przygotowania do ślubu to dobry czas na rozmowy koncentrujące się na kwestiach typu: "To jest dla mnie ważne, a to nie. A teraz, co jest ważne dla nas?".
 

Podział pracy

Gość z Marsa przyglądający się temu, co się dzieje podczas planowania współczesnego ślubu, logicznie rozumując, mógłby stwierdzić, że dwie kobiety z tej samej rodziny biorą ślub - matka i córka.
W wielu przypadkach mężczyznom udaje się swój udział w przygotowaniach ograniczyć do "Powiedz mi tylko, gdzie i kiedy chcesz, abym przyszedł, a ja przyjdę".
Panny młode, które są skłonne odciążyć pana młodego od wszystkich tych drobiazgowych wyborów związanych ze szczegółami ślubu, mogą na zawsze wytworzyć w sobie poczucie odpowiedzialności za decyzje podejmowane w kwestii wszystkich świąt, chrztów, uroczystości związanych z ukończeniem szkoły, urodzin, parapetówek oraz finałów rozgrywek piłkarskich.
Od panien młodych, które ochoczo wypisują wszystkie podziękowania do obu stron rodziny, oczekiwać się będzie w przyszłości równie radosnego wypisywania życzeń bożonarodzeniowych. Pan młody, który sam załatwia wszelkie formalności związane z wyborem ubezpieczeń lub uzyskaniem kredytu, nie uczy swojej partnerki niczego poza tym, gdzie należy szukać wykropkowanego miejsca na podpis.
Możliwe, że lubisz rozmawiać z fotografem, kwiaciarką lub pracownikami firmy cateringowej, a twój przyszły współmałżonek nie. Być może lubisz rozliczenia z urzędem skarbowym, a twój wybranek lub wybranka nie. Jeśli wydaje się, że samodzielne przygotowanie czegoś przez jedno z was będzie bardziej efektywne, możliwe, że tak jest. Jeśli jednak zauważysz, że zaczynasz mruczeć pod nosem: "Mógłby mi ktoś w tym pomóc", natychmiast przestań mamrotać i zacznij się komunikować z przyszłym współmałżonkiem. Jeśli w trakcie pracy nad czymś, któreś z was wyrazi prośbę o pomoc, będziecie mogli wspólnie cieszyć się z jej owoców.

Kompromis

Narzeczeni szybko zauważają, że kompromis jest słowem, którego małżonkowie używają, gdy mają tak naprawdę na myśli poddanie się. Kompromis jest fundamentem tych wyimaginowanych małżeństw coś za coś. Czy ktoś zna związek oparty na zasadzie coś za coś, który przetrwał dłużej niż dwadzieścia minut? Relacja coś za coś to taka, jaką mamy z taksówkarzem - zgadzamy się zapłacić określoną kwotę w zamian za dowiezienie nas do celu.
Kompromis przypomina dwóch przedszkolaków handlujących ze sobą lizakami. Dam ci cytrusowego i jeżynowego za trzy wiśniowe. W rzeczywistości kompromis bardziej przypomina przyjęcie urodzinowe. Ofiaruję ci to, czego potrzebujesz i pragniesz, bez względu na to, czy dostanę coś od ciebie, czy nie. Wyraża to przysięga małżeńska. Każde z was ślubuje, że będzie wierne na dobre i na złe i że będzie kochać i szanować drugiego do końca życia. Nigdzie w przysiędze nie pojawia się słowo jeśli.
Istnieje wiele sytuacji, w których kompromis jest po prostu niemożliwy. Kiedy pan młody chce, aby na weselu zagrała orkiestra dęta, a panna młoda chciałaby, aby zagrał kwartet smyczkowy, nie ma możliwości wyboru pośredniego, który zadowoliłby obie strony. Następnie, jeśli ona chce zamieszkać w mieszkaniu własnościowym w wielkim mieście, a on w dwupiętrowym domu na przedmieściach innego dużego miasta, zamieszkanie w parterowym domu na prowincji nie będzie w tej sytuacji kompromisem.
Narzeczeni wkrótce uświadamiają sobie fakt, że kompromis tak naprawdę oznacza naprzemienne ustępowanie drugiej stronie z radością i wdziękiem. Wyzwaniem jest tu dokonywanie pewnych korekt w sytuacji, gdy okazuje się, że jedno z małżonków częściej rezygnuje ze swoich koncepcji niż drugie. I kiedy znajdziecie się w sytuacji, w której będziecie spierać się o to, czy ślub ma się odbyć o godzinie jedenastej czy jedenastej trzydzieści, nie kończcie, mówiąc: "Nie kłóćmy się o to". Najpierw pospierajcie się o to. To będzie dobre ćwiczenie na później, kiedy jedno z was będzie obstawało przy tym, że Boże Narodzenie nie będzie prawdziwym Bożym Narodzeniem bez żywej choinki, a drugie będzie się upierać przy tym, że sztuczna choinka jest tańsza i bardziej praktyczna. Albo też jedno z was uzna, że dzieci mają chodzić na lekcje gry na pianinie, kiedy drugie zawsze nie znosiło takich zajęć. A może jedno będzie chciało wykorzystać zwrot podatku dochodowego na zakup zestawu kina domowego, a drugie będzie chciało wyremontować łazienkę. Decyzje związane ze zmianami zawodowymi i planami rodzinnymi bledną w porównaniu z intensywnością i częstotliwością tego typu domowych dyskusji.

Niezwykłe łaski towarzyskie

Jest tylko kwestią czasu, kiedy to nastąpi. Zadzwoni telefon, świeżo poślubiona żona odbierze i zapytana, czy pani Kowalska jest w domu, poinstruuje osobę dzwoniącą, że to pomyłka, przekaże jej właściwy numer telefonu do teściowej i odłoży słuchawkę. Świeżo poślubiony mąż podczas służbowego przyjęcia będzie przedstawiał swoją ukochaną narzeczoną jako żonę, jednak słowo żona wypowiedziane na głos będzie brzmiało nieco śmiesznie.
Poprzez prosty akt poślubienia współmałżonka wkraczacie w nowe obszary społeczeństwa. Nie będziecie wyglądać inaczej, i być może nie będziecie czuć się inaczej, ale jako małżeństwo będziecie traktowani inaczej.
W czasach, gdy miałeś kilkanaście lat, matka traktowała cię jak człowieka niebędącego w stanie sprostać zadaniu bardziej skomplikowanemu od odebrania telefonu. Ojciec każdej wiosny pytał, czy pamiętałeś o wyjęciu letnich opon do samochodu. Za każdym razem, gdy zachowywałeś się jak półgłówek, znajomi cmokali z aprobatą i szeptali " Jaki miły chłopiec". Teraz będą oczekiwać od ciebie bardzo dorosłych zachowań towarzyszących nowemu stylowi życia, jakie rozpocząłeś. Okres narzeczeństwa to dobry czas na to, aby udoskonalić niektóre ze swoich towarzyskich umiejętności, o których konieczności posiadania próbowali przekonywać cię rodzice, a które teraz stały się potrzebne.
Na przykład twoi rodzice są z pewnością bardzo chętni do tego, aby pomóc ci w zaplanowaniu ślubu, ale są tak samo zajęci w ciągu dnia jak ty. Nie ma powodu, dla którego oni mieliby wykonywać jakieś telefony, dokonywać rezerwacji czy umawiać spotkania za ciebie.
W okresie narzeczeństwa często będziecie otrzymywać prezenty, zaproszenia, pozdrowienia i rady. Jeśli teraz, gdy jesteście zaręczeni, nauczycie się z wdzięcznością je przyjmować i szybko wyrażać podziękowanie, do ślubu stanie się to waszą drugą naturą.
Być może będąc osobą samotną, niechętnie przedstawiałeś się innym na spotkaniach towarzyskich lub służbowych. Nieśmiała osoba, będąc sama, może udawać niewidzialną. Gdy jednak masz u swego boku współmałżonka, nie powinieneś skazywać go na ten sam los. Za każdym razem, gdy spotykasz przyjaciela bądź krewnego, który nie zna twojego współmałżonka, prezentacja jest obowiązkowa. Żona lub mąż, którzy nie są przedstawiani, mogą rozumieć, że druga strona jest nieśmiała, że to dla niej trudne i że nie zamierza ona w ten sposób ranić uczuć. Dobrze jest jednak rozwijać uprzejmy nawyk okazywania miłości współmałżonkowi poprzez przedstawianie jej lub jego z dumą wszystkim swoim znajomym.
Istnieje mnóstwo ciekawych zasad i pomocnych wskazówek dotyczących rozwijania wszelakich umiejętności towarzyskich. Poradnik etykiety omawia wiele innych zagadnień, nie tylko kwestię tego, kto powinien znaleźć się w pierwszym rzędzie. Znajdują się w nim przydatne wskazówki na temat redagowania i przyjmowania zaproszeń, pisania podziękowań, informowania o narodzinach i korespondowania z prezydentem (nigdy nie wiadomo). Zapoznanie się z właściwymi zasadami postępowania, możecie wierzyć lub nie, ułatwia życie i uwalnia od martwienia się tym, jaki jest najlepszy sposób na okazanie uprzejmości.
Oficjalne obwieszczenie waszej decyzji o zawarciu związku małżeńskiego angażuje was w przeróżne działania, z których części być może nawet nie przewidywaliście. Bądźcie wyczuleni na te pojawiające się nowe wymagania, a bardzo dobrze zaczniecie.
Molly K. Hans William C. Graham, Ślub po katolicku. Praktyczny poradnik, Wydawnictwo WAM 2010.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ślub po katolicku
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.