Nie żegnam się na skróty

Logo źródła: Ryczerz Niep. Krzysztof Kołtun / "Rycerz Niepokalanej dla Polonii"

Kiedykolwiek kreślę krzyż na piersiach i ramionach, wraca scena z dzieciństwa. Stara plebania w Żdżannem z dworkowymi kolumnami, wokół sad i ogród pełen kwiatów.

Katechezy w plebanijnym podcieniu w przedwieczorne, majowe dni, przed Pierwszą Komunią Świętą – poznawanie wiary i kościoła. Pamiętam, że na te katechezy trzeba było przemaszerować 4 km.

DEON.PL POLECA




Gromadziliśmy się całą grupą z parafii, liczącą około 40 osób. Był rok 1965, mokry i chłodny maj. Ks. Henryk Pawłowski, żdżański proboszcz, dużo opowiadał nam o wierze. Zatopiony w bujaku, miał zawsze przy sobie stare książki. Wymagał posłuszeństwa. Zdarzyło się, że pod nieobecność księdza Henryka katechizowała nas jego matka – Maria Pawłowska. Starsza, energiczna pani otulona w popielaty, wełniany szal spięty broszką. Najczęściej odpytywała ze znajomości pacierza. Niektórzy chłopcy mówili pospiesznie i żegnali się niedbale.

– Jak się żegnasz? To Chrystus wyciągał ramiona na krzyżu, ścięgna trzeszczały i bolało mocno, a ty tak niedbale? Zastanów się...

Rozgniewana i poważna, poprawiała dziesięć razy młodego petenta, aż zrozumiał.

Te słowa pozostały mi na całe życie. Nie żegnam się na skróty i byle jak, żeby ten krzyż ukryć, kiedy patrzą inni. Matka księdza nauczyła nas żegnać się na całe życie, ofiarnie i z namaszczeniem. Dzisiaj ubolewam, patrząc na kaleczony krzyż i niedbale wykonywane gesty – nawet w kościele, przez wiele osób... Jeśli wierzę, to z przekonaniem i z szacunkiem czynię znak krzyża. I myślę o tych, którzy nie przykładają do tego wagi – co powiedziałaby im matka księdza Henryka?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie żegnam się na skróty
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.