Szczyt nie będzie "sielankowym spotkaniem"

Szczyt nie będzie "sielankowym spotkaniem"
(fot. EPA/Alejandro Ernesto)
AFP, AP, Reuters,EFE, Media / PAP / slo

Oczekiwane przez media jako "historyczny przełom" sobotnie spotkanie prezydentów USA i Kuby, wydarzenie rozpoczynających się w piątek w Panamie dwudniowych obrad VII Szczytu Ameryk, skupia uwagę uczestniczących w nim 30 szefów państw i rządów regionu.

Prezydenci Barack Obama i Raul Castro odbędą rozmowę w sobotę rano (miejscowego czasu) na marginesie obrad szczytu, w którym obaj uczestniczą - poinformował Biały Dom, dodając, że nie zaplanowano dotąd "formalnego spotkania" obu szefów państw.

DEON.PL POLECA




"Zapowiadamy z wyprzedzaniem, że (Obama i Castro) będą rozmawiali jutro, na marginesie szczytu" - wyjaśnił dziennikarzom zastępca doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes.

Wstępem do tego spotkania po 53 latach ostrego antagonizmu między Stanami Zjednoczonymi a karaibską wyspą były środowa, druga od grudnia ub.r. rozmowa telefoniczna Baracka Obamy z Raulem Castro oraz czwartkowe rozmowy sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego i szefa kubańskiego MSZ Bruno Rodrigueza. Rzecznicy obu stron określili je jako "bardzo konstruktywne".

Już sama obecność na spotkaniu w Panamie Kuby, wykluczonej w 1962 r. z Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), jest komentowana przez jego uczestników jako "przełom" i koniec amerykańskiej polityki jej izolacji, nie podzielanej do facto przez większość państw Ameryki Łacińskiej.

Po raz pierwszy od czasu konwencjonalnego uścisku dłoni między Barackiem Obamą a Raulem Castro na pogrzebie zmarłego w 2013 r. prezydenta RPA Nelsona Mandeli dojdzie do "bezprecedensowego spotkania prezydentów USA i Kuby" - napisała w dniu otwarcia obrad szczytu w Panamie agencja AFP.

Chociaż nie zapowiedziano "formalnego spotkania" - podkreślają obserwatorzy - środowa rozmowa telefoniczna i bezpośredni kontakt ukoronują ocieplenie w stosunkach Waszyngton-Hawana ogłoszone w grudniu ub.r. po 18 miesiącach tajnych rozmów w sprawie zakończenia zimnej wojny amerykańsko-kubańskiej i przywrócenia stosunków dyplomatycznych, które ułatwiła inicjatywa papieża Franciszka i dyplomacji watykańskiej.

Obama oświadczył, że przybywa do Panamy przepełniony "wolą dialogu".

W piątek Obama i Castro będą na inauguracyjnym obiedzie dla uczestników panamskiego szczytu, wydanym przez rząd Panamy.

Ben Cardin, najwyższy rangą Demokrata w komisji spraw zagranicznych Senatu USA, przedstawił w czwartek wniosek Departamentu Stanu USA o wykreślenie Kuby z amerykańskiej listy państw popierających terroryzm.

Usunięcie Kuby z tej listy to podstawowy warunek, od którego spełnienia Hawana uzależnia ponowne otwarcie po 53 latach ambasad: amerykańskiej w Hawanie i kubańskiej w Waszyngtonie.

Będzie to "jedynie debiut" na drodze normalizacji, jak oświadczył w rozmowie z AFP Mark Weisbrot, dyrektor Centrum Badań Ekonomicznych i Politycznych w Waszyngtonie.

Raul Castro wymienił w styczniu tego roku również inny warunek: normalizacja stosunków kubańsko-amerykańskich jest nie do pomyślenia bez zaprzestania stosowania wobec Kuby dotkliwego embarga gospodarczego, wprowadzonego gdy dokonała nacjonalizacji amerykańskich plantacji cukrowych, cukrowni oraz innych dóbr.

Waszyngton wprowadził embargo wobec Kuby od 1962 roku.

Najnowsze sondaże pokazują, że zbliżeniu między Waszyngtonem a Hawaną sprzyja 59 proc. Amerykanów i 97 proc. Kubańczyków.

Rozpoczynający się w piątek Szczyt Ameryk nie zapowiada się jednak jako "sielankowe spotkanie".

Obserwatorzy w Panamie przewidują, że zapowiedziane przez USA ogłoszenie dekretu, w którym Amerykanie zamierzają uznać Wenezuelę, głównego partnera gospodarczego Kuby, za "zagrożenie" dla bezpieczeństwa wewnętrznego Stanów Zjednoczonych, nie spotka się z dobrym przyjęciem ze strony większości uczestników szczytu, stojących na gruncie solidarności latynoamerykańskiej.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zapowiedział w czwartek, że przedstawi Barackowi Obamie listy z 13 milionami podpisów osób, które domagają się anulowania sankcji zastosowanych przez USA wobec różnych osób zajmujących w Wenezueli wysokie stanowiska.

Szczyt panamski, który będzie obradował pod oficjalnie ogłoszonym hasłem "Prosperity w równości", może zakończyć się wobec rozbieżności w kwestii stosunku do Wenezueli bez ogłoszenia deklaracji końcowej - przewidują obserwatorzy.

Jednym ze znaczących wydarzeń, jak podkreślają panamskie media, będzie udział Federiki Mogherini - po raz pierwszy na Szczyt Ameryk zaproszono szefa dyplomacji Unii Europejskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Szczyt nie będzie "sielankowym spotkaniem"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.