Rośnie liczba rodziców na odległość
Polacy adoptowali już 20 tys. dzieci z krajów Trzeciego Świata – informuje "Rzeczpospolita". Chętnych przybywa z każdym rokiem.
– W Mongolii trzeba płacić nawet za naukę w szkole podstawowej. Dla dzieci z rodzin, które żyją na skraju ubóstwa, czy sierot pójście do szkoły to odległe marzenie – mówi „Rz” Iwona Kuczyńska. Jako wolontariuszka spędziła rok na salezjańskiej placówce w Mongolii, która dzięki pieniądzom od adopcyjnych rodziców pomaga dzieciom.
Jak wynika z danych UNICEF, co czwarte z 2 miliardów dzieci na świecie żyje w skrajnej nędzy. To znaczy, że w ich rodzinach dochód na głowę nie przekracza często nawet jednego dolara dziennie. Tak więc edukacja, która w wielu krajach Trzeciego Świata jest płatna, to wydatek niemieszczący się w domowym budżecie.
Tymczasem za 10 czy 20 dolarów miesięcznie można zabezpieczyć byt dziecka, a nawet posłać je do szkoły. Trzeba tylko znaleźć osoby, które będą regularnie wpłacać taką kwotę.
Polacy w ten sposób zaadoptowali już ok. 20 tys. dzieci z Afryki, Azji i Ameryki Płd. Program adopcji na odległość, nazywanej też adopcją serca, prowadzi w Polsce kilka organizacji najczęściej związanych z Kościołem katolickim. Adoptować można dzieci za pośrednictwem pallotynów, salezjanów, Caritasu, Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata Maitri czy Fundacji Pomocy Dzieciom Tybetu Nyatri.
Skomentuj artykuł