"Górnictwem w Polsce rządzą kolesie polityczni"

Zobacz galerię
"Górnictwem w Polsce rządzą kolesie polityczni"
Chcemy, aby było to preludium do tego, co będzie się działo na wiosnę (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / slo

Ponad 5 tys. górników manifestowało w piątek w Katowicach. Zarzucali rządowi i prezesom spółek węglowych m.in. antypracowniczą politykę i złe zarządzenie branżą. Demonstrację zorganizowały wszystkie górnicze centrale związkowe.

Manifestacja trwała ponad dwie godziny. Górnicy z całego regionu zgromadzili się rano przed katowickim Spodkiem, zaopatrzeni w trąbki, bębny i syreny. Stamtąd, przy dźwiękach orkiestry dętej i w huku petard przeszli przez centrum miasta, by przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim zorganizować wiec. Ostatnim punktem demonstracji była siedziba Katowickiego Holdingu Węglowego.

W tłumie widać było sztandary m.in. Solidarności, Związku Zawodowego Górników w Polsce i Sierpnia 80. Na transparentach umieszczono hasła "Balcerowicz nie może wrócić", "Reformatorów emerytalnych zapraszamy na dół", "Stop prywatyzacji", czy „Bunt niewolników”. Skandowano hasła: „złodzieje, złodzieje” i „dziś Platforma, jutro wojna”.

Uczestniczący w manifestacji szef Solidarności Piotr Duda przypominał, że górnicy po raz kolejny, jako pierwsi, domagają się swoich praw. Chcemy, aby było to preludium do tego, co będzie się działo na wiosnę - powiedział podczas wiecu przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim. Przypomniał, że w czwartek Solidarność ogłosiła pogotowie protestacyjno-strajkowe, a w kwietniu przyjmie harmonogram dalszych działań.

DEON.PL POLECA

„Mam nadzieję, że inne centrale też takie działania podejmą i pokażemy im, gdzie mamy ten rząd” – mówił Duda. Pan minister Sikorski i pan premier Tusk chcą się chwalić Polską podczas prezydencji – (…) to my się im pochwalimy i pokażemy, jak jest naprawdę. Szykujmy się wszyscy do działań. Nie ma dialogu, mówimy dosyć i rozpoczynamy nasze akcje protestacyjne – apelował lider Solidarności.

Wtórował mu szef górniczej Solidarności Dominik Kolorz: - Niech cała Polska się od nas uczy, jak górnicy potrafią walczyć o prawa pracownicze, o godność, o bezpieczeństwo pracy, o prywatyzację i o normalność.

- Od czterech lat działalności rządu PO i zarządzania górnictwem przez kolesiów politycznych nasadzanych przez platfusów i przez pana premiera Pawlaka, górnictwo jest w stanie opłakanym. Nie możemy dłużej milczeć i patrzeć na to, jak bezpieczeństwo pracy w górnictwie leci na łeb na szyję, (…) że jesteśmy po dwóch miesiącach i po raz pierwszy od 15 lat mamy już 10 śmiertelnych wypadków – mówił Kolorz.

Podkreślił, że jednym z głównych postulatów związków jest zaprzestanie „pośpiesznej i dzikiej” prywatyzacji branży. - Na dziką prywatyzację się nie zgodzimy. (…) Nie damy się sprywatyzować tak, jak stocznie, które potem, po tej prywatyzacji upadły – podkreślił.

Prócz tego wymienił postulaty m.in. rezygnacji z planów przekazania nadzoru nad górnictwem z resortu gospodarki do Ministerstwa Skarbu Państwa, wykreślenia z projektu nowelizacji Prawa geologicznego i górniczego poprawki posłów PO dotyczącej opodatkowania podziemnych wyrobisk górniczych, a także renegocjacji zasad wprowadzania unijnego paktu energetyczno-klimatycznego.

Takie postulaty znalazły się w petycji przekazanej wojewodzie śląskiemu, Zygmuntowi Łukaszczykowi, którego Kolorz nazwał „ostatnim porządnym, który może reprezentować ten rząd”. Wojewoda, który wyszedł do manifestujących, zadeklarował krótko, że przekaże petycję premierowi i ministrowi gospodarki. Nie odniósł się np. do zamieszczonej w tekście propozycji zorganizowania „publicznej debaty w sprawie funkcjonowania górnictwa w regionie”, która mogłaby by być „jednym z pierwszych kroków” zmierzających „do naprawy sytuacji w branży”.

Przed urzędem wojewódzkim związkowcy przekonywali też, że - Polska nie rozumie górników. - (...) Polska nie wie, że my do budżetu państwa - po to żeby ratować ten budżet, żeby emeryci mieli wypłaty - płacimy rocznie 8-9 mld zł. Polska nie wie, że my od podatników nie chcemy żadnych pieniędzy. Ale Polska chyba wie, że nie tylko na Śląsku, ale w całej Polsce poziom życia pracowników drastycznie się obniża – ocenił Kolorz.

Szef OPZZ Jan Guz mówił m.in., że w wobec pogarszającej się sytuacji, górnicy muszą domagać się swych praw. - Szczególnie teraz, przed polską prezydencją, polski robotnik nie może być na kolanach – wołał. Lider Sierpnia 80 Bogusław Ziętek przekonywał zaś, że „tym, czego dzisiaj potrzeba, jest przygotowanie się do strajku generalnego, który zmiecie ten rząd”.

Również przemawiający przed Holdingiem szef Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk podkreślał, że górnicy nie mogą pozwolić sobie odebrać "tego, co przez wiele lat wywalczyli". - Media grają razem z politykami - to oni są winni temu, że społeczeństwo jest dziś ogłupiałe, nie wie, w którą stronę trzeba iść, kogo poprzeć. A czas najwyższy wyjść z domu, zademonstrować swoje niezadowolenie - przekonywał Chwiluk.

Przed siedzibą Holdingu protestujący m.in. spalili kukłę prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Mimo apeli organizatorów o dyscyplinę, kilku demonstrantów próbowało wedrzeć się do siedziby Holdingu, na budynek poleciały jajka, wybito też jedną szybę.

W piątkowej manifestacji – obok górników - uczestniczyli przedstawiciele innych branż. Widać było m.in. transparenty związkowców z gliwickich zakładów Opla i tyskich Fiata. Górniczy związkowcy dziękowali też za udział reprezentacjom związków służby zdrowia, energetyki, górnictwa węgla brunatnego i cynku, a także kolejarzy i nauczycieli.

Demonstracja nie sparaliżowała centrum Katowic, ruch samochodów i tramwajów był zatrzymywany miejscowo tylko na czas przejścia związkowców. Po kilkadziesiąt minut zamknięte były: Plac Sejmu Śląskiego przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim oraz ul. Damrota przed siedzibą Katowickiego Holdingu Węglowego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Górnictwem w Polsce rządzą kolesie polityczni"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.