Jest taki moment w życiu niemal każdego człowieka, w którym szarość bierze górę nad kolorem. Nagle łapiemy się na tym, że przestały nas cieszyć drobne rzeczy. Że w lustrze widzimy smutną twarz. Że ten entuzjazm, który kiedyś budziły w nas nasze ulubione zajęcia, gdzieś odpłynął. I co gorsza - nie wraca. Co wtedy?
Jest taki moment w życiu niemal każdego człowieka, w którym szarość bierze górę nad kolorem. Nagle łapiemy się na tym, że przestały nas cieszyć drobne rzeczy. Że w lustrze widzimy smutną twarz. Że ten entuzjazm, który kiedyś budziły w nas nasze ulubione zajęcia, gdzieś odpłynął. I co gorsza - nie wraca. Co wtedy?
vatican.va / vaticannews.pl / PAP / mł
Smutek to uczucie, które niesie w sobie ważne dla nas informacje. Nie zawsze jednak potrafimy zrozumieć, skąd się bierze i na co wskazuje. Papież Franciszek podkreśla, że to bardzo ważne, by rozumieć swój smutek i uczyć się odczytywać jego sens. 
Smutek to uczucie, które niesie w sobie ważne dla nas informacje. Nie zawsze jednak potrafimy zrozumieć, skąd się bierze i na co wskazuje. Papież Franciszek podkreśla, że to bardzo ważne, by rozumieć swój smutek i uczyć się odczytywać jego sens. 
jasminowa.blog.deon.pl / mł
Każdy mały cud natury zachwyca mnie i odsyła do jego Boskiego Autora. Oczywiście, miliony ludzi widzą w tej chwili ten sam wschód słońca, ale dla mnie jest on czymś wyjątkowym. Jestem tak wdzięczna, jakby był to wielkiej wartości obraz, malowany specjalnie dla mnie i to na moich oczach!
Każdy mały cud natury zachwyca mnie i odsyła do jego Boskiego Autora. Oczywiście, miliony ludzi widzą w tej chwili ten sam wschód słońca, ale dla mnie jest on czymś wyjątkowym. Jestem tak wdzięczna, jakby był to wielkiej wartości obraz, malowany specjalnie dla mnie i to na moich oczach!
Czy naprawdę mamy dziś najbardziej depresyjny poniedziałek w 2024 roku? Skąd wiadomo, że to właśnie dziś jest Blue Monday? I czy wszyscy są wystawieni na wpływ tego mało sympatycznego dnia?
Czy naprawdę mamy dziś najbardziej depresyjny poniedziałek w 2024 roku? Skąd wiadomo, że to właśnie dziś jest Blue Monday? I czy wszyscy są wystawieni na wpływ tego mało sympatycznego dnia?
dobrawnuczka.blog.deon.pl
Do dobrego minimalizmu potrzeba dojrzałości i zrozumienia. Kiedy czytam raz po raz, żeby nie poddawać się konsumpcyjnemu szałowi, bo to nieewangeliczne i że najlepsze, co mogę dać moim dzieciom i bliskim to mój czas, to oczywiście, że kiwam zapamiętale głową. Tak, tak. Pełna zgoda. Ale… Ale każde życie jest inne i naprawdę łatwo, nam, katolikom, przytłoczyć się minimalizmem na własne życzenie.
Do dobrego minimalizmu potrzeba dojrzałości i zrozumienia. Kiedy czytam raz po raz, żeby nie poddawać się konsumpcyjnemu szałowi, bo to nieewangeliczne i że najlepsze, co mogę dać moim dzieciom i bliskim to mój czas, to oczywiście, że kiwam zapamiętale głową. Tak, tak. Pełna zgoda. Ale… Ale każde życie jest inne i naprawdę łatwo, nam, katolikom, przytłoczyć się minimalizmem na własne życzenie.
KAI / pk
Życie w zakonie jest nudne? Niekoniecznie! Trzy tańczące siostry nagrały film, który stał się w sieci prawdziwym hitem. Nie wierzycie? Zobaczcie sami.
Życie w zakonie jest nudne? Niekoniecznie! Trzy tańczące siostry nagrały film, który stał się w sieci prawdziwym hitem. Nie wierzycie? Zobaczcie sami.
KAI / mł
- Chrześcijanin zdegustowany, chrześcijanin smutny, chrześcijanin niezadowolony lub, co gorsza, pełen urazy i pretensji, nie jest wiarygodny. Będzie mówił o Jezusie, ale nikt mu nie uwierzy. Pewna osoba powiedziała mi kiedyś o tych chrześcijanach, że są to chrześcijanie o twarzach dorsza, to znaczy niczego nie wyrażają - mówił podczas środowej katechezy papież Franciszek. 
- Chrześcijanin zdegustowany, chrześcijanin smutny, chrześcijanin niezadowolony lub, co gorsza, pełen urazy i pretensji, nie jest wiarygodny. Będzie mówił o Jezusie, ale nikt mu nie uwierzy. Pewna osoba powiedziała mi kiedyś o tych chrześcijanach, że są to chrześcijanie o twarzach dorsza, to znaczy niczego nie wyrażają - mówił podczas środowej katechezy papież Franciszek. 
dm
Nie ma nic przyjemniejszego niż widok ludzi, którzy szczerze się śmieją i świetnie czują się w swoim towarzystwie. Poczucie humoru ma wiele zalet - również taką - że zacieśnia więzy między ludźmi. Wg wielu świadczy też o poziomie inteligencji. Źle wykorzystane może być narzędzie manipulacji. Humor to również nasz naturalny mechanizm obronny. I najważniejsze - śmiech to po prostu zdrowie.
Nie ma nic przyjemniejszego niż widok ludzi, którzy szczerze się śmieją i świetnie czują się w swoim towarzystwie. Poczucie humoru ma wiele zalet - również taką - że zacieśnia więzy między ludźmi. Wg wielu świadczy też o poziomie inteligencji. Źle wykorzystane może być narzędzie manipulacji. Humor to również nasz naturalny mechanizm obronny. I najważniejsze - śmiech to po prostu zdrowie.
Zaczął się nowy rok szkolny. Słyszę pierwsze trudne wizje codzienności - opisy tego, że jest za mało nauczycieli i terapeutów, za to zbyt dużo roszczeniowych rodziców i dzieci, które żyją w przekonaniu, że są pępkiem świata. Gdzieś po drodze zgubiła się radość, którą sama odczuwałam jako dziecko, gdy wracałam we wrześniu do szkoły. Zachwyt tym, że mogę spotkać się ze znajomymi, rozwijać, poznawać świat, wąchać nowe książki (to mi zostało do dziś…).
Zaczął się nowy rok szkolny. Słyszę pierwsze trudne wizje codzienności - opisy tego, że jest za mało nauczycieli i terapeutów, za to zbyt dużo roszczeniowych rodziców i dzieci, które żyją w przekonaniu, że są pępkiem świata. Gdzieś po drodze zgubiła się radość, którą sama odczuwałam jako dziecko, gdy wracałam we wrześniu do szkoły. Zachwyt tym, że mogę spotkać się ze znajomymi, rozwijać, poznawać świat, wąchać nowe książki (to mi zostało do dziś…).
Powinna istnieć jakaś szczepionka uodparniająca na religijność ludzi posępnych i zgorzkniałych, jakaś odtrutka. Jakieś antidotum, które nie pozwoli, by smutni panowie wyprowadzili mnie z równowagi i zniszczyli radość, jakiej doświadczam w spotkaniu z Chrystusem. Zwykle po takim starciu z posępnym gościem, bo zwykle to jest mężczyzna, ratuję się rozmową ze znajomymi, którzy patrzą na świat oczyma Boga – nie znam bardziej sympatycznych ludzi.
Powinna istnieć jakaś szczepionka uodparniająca na religijność ludzi posępnych i zgorzkniałych, jakaś odtrutka. Jakieś antidotum, które nie pozwoli, by smutni panowie wyprowadzili mnie z równowagi i zniszczyli radość, jakiej doświadczam w spotkaniu z Chrystusem. Zwykle po takim starciu z posępnym gościem, bo zwykle to jest mężczyzna, ratuję się rozmową ze znajomymi, którzy patrzą na świat oczyma Boga – nie znam bardziej sympatycznych ludzi.
Świadectwo nadesłane przez Kasię
Zaczęło się niby "niewinnie" od kontaktów z cygankami, które wróżą z ręki. Zaczęłam się interesować horoskopami, znakami zodiaków, bioenergoterapią, samokontrolą umysłu i nieświadomie otworzyłam się na działanie złych duchów. Nie czytałam też Pisma Świętego, bo byłam zajęta literaturą w stylu "Harry Potter", która jest okultystyczna i bardzo niebezpieczna w skutkach. Przesada? Nie sadzę. Oto co mi się stało.
Zaczęło się niby "niewinnie" od kontaktów z cygankami, które wróżą z ręki. Zaczęłam się interesować horoskopami, znakami zodiaków, bioenergoterapią, samokontrolą umysłu i nieświadomie otworzyłam się na działanie złych duchów. Nie czytałam też Pisma Świętego, bo byłam zajęta literaturą w stylu "Harry Potter", która jest okultystyczna i bardzo niebezpieczna w skutkach. Przesada? Nie sadzę. Oto co mi się stało.
Zachód słońca widziany z irlandzkiego wybrzeża, odpoczynek w hamaku rozpiętym nad Jeziorem Kraterowym i przelatujący obok koliber, orzeźwiający chłód szkockich strumieni to wspomnienia, które zostają z ich właścicielem na zawsze. Ale jak zachwalać podróżowanie, gdy ceny podstawowych produktów i potrzeb rosną, jutro jest niepewne, a światem targają wojny?
Zachód słońca widziany z irlandzkiego wybrzeża, odpoczynek w hamaku rozpiętym nad Jeziorem Kraterowym i przelatujący obok koliber, orzeźwiający chłód szkockich strumieni to wspomnienia, które zostają z ich właścicielem na zawsze. Ale jak zachwalać podróżowanie, gdy ceny podstawowych produktów i potrzeb rosną, jutro jest niepewne, a światem targają wojny?
Często przeżywamy mszę, jakbyśmy byli na stypie. Gdy patrzymy na wielu katolików, nie widać po nich radości, głębi życia. Może i tak jest, ale to, jak ja reaguję na sytuacje, które mnie dotykają, zależy ode mnie, nie od świata. To ja jestem odpowiedzialna za mój kontakt z Bogiem i za to, na czy ciągle kręcę się wkoło swojego smutku i niedostatku.
Często przeżywamy mszę, jakbyśmy byli na stypie. Gdy patrzymy na wielu katolików, nie widać po nich radości, głębi życia. Może i tak jest, ale to, jak ja reaguję na sytuacje, które mnie dotykają, zależy ode mnie, nie od świata. To ja jestem odpowiedzialna za mój kontakt z Bogiem i za to, na czy ciągle kręcę się wkoło swojego smutku i niedostatku.
eDziecko / TikTok / pk
Nagranie, które za chwilę zobaczycie, spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem w sieci. "Ksiądz jest luzak, spoko chłop" - komentują film internauci.
Nagranie, które za chwilę zobaczycie, spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem w sieci. "Ksiądz jest luzak, spoko chłop" - komentują film internauci.
Kolejny odcinek „Dialogów w połowie drogi” o radości paschalnej. Łatwo o niej mówić, ale trudno w nią uwierzyć, trudno jej zawierzyć, a jeszcze trudniej ją wyrazić. Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek SJ rozmawiają o tym, dlaczego tak się dzieje i czego potrzeba, by rzeczywiście, szczerze i długo – przez całe 50 dni okresu wielkanocnego – cieszyć się Zmartwychwstaniem. 
Kolejny odcinek „Dialogów w połowie drogi” o radości paschalnej. Łatwo o niej mówić, ale trudno w nią uwierzyć, trudno jej zawierzyć, a jeszcze trudniej ją wyrazić. Ewa Skrabacz i Wojciech Ziółek SJ rozmawiają o tym, dlaczego tak się dzieje i czego potrzeba, by rzeczywiście, szczerze i długo – przez całe 50 dni okresu wielkanocnego – cieszyć się Zmartwychwstaniem. 
KAI / tk
- Bóg cieszy się, kiedy świętujemy razem jako bracia w prostocie – powiedział papież podczas audiencji dla pracowników lunaparków i mobilnych parków rozrywki we Włoszech. Zauważył, że celem ich działalności jest dawanie innym radości. Zaapelował jednak, by pozostali otwarci na wiarę oraz spotkanie z Chrystusem, bo to z niej rodzi się radość, która wypełnia serce i całe życie człowieka.
- Bóg cieszy się, kiedy świętujemy razem jako bracia w prostocie – powiedział papież podczas audiencji dla pracowników lunaparków i mobilnych parków rozrywki we Włoszech. Zauważył, że celem ich działalności jest dawanie innym radości. Zaapelował jednak, by pozostali otwarci na wiarę oraz spotkanie z Chrystusem, bo to z niej rodzi się radość, która wypełnia serce i całe życie człowieka.
Materiały dystrybutora
Na początku marca premierę kinową miał film "Szczęście Mikołajka. Skąd się bierze radość?". Opowiada on o znanym niemal na całym świecie tytułowym chłopcu imieniem Mikołaj, a także o jego twórcach: René Goscinnym i Jeanie-Jacques'u Sempé. Mogłoby by się wydawać, że film kierowany jest jedynie do młodych kinomanów. Nic bardziej mylnego. Ta produkcja niesie ze sobą wartości, które nie są obce w świecie dorosłych.
Na początku marca premierę kinową miał film "Szczęście Mikołajka. Skąd się bierze radość?". Opowiada on o znanym niemal na całym świecie tytułowym chłopcu imieniem Mikołaj, a także o jego twórcach: René Goscinnym i Jeanie-Jacques'u Sempé. Mogłoby by się wydawać, że film kierowany jest jedynie do młodych kinomanów. Nic bardziej mylnego. Ta produkcja niesie ze sobą wartości, które nie są obce w świecie dorosłych.
Za nami trzecia niedziela adwentu, nazywana niedzielą radości. Różowy kolor ornatu prezbitera być może wzbudził nasz lekki uśmiech. Czy jednak była i jest w nas prawdziwa radość?
Za nami trzecia niedziela adwentu, nazywana niedzielą radości. Różowy kolor ornatu prezbitera być może wzbudził nasz lekki uśmiech. Czy jednak była i jest w nas prawdziwa radość?
Z kilku tekstów nabożeństwa trzeciej niedzieli Adwentu słyszymy gorące wezwania do radości. „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!”, pisze św. Paweł (Flp 4,4). Takie słowa mogą w nas czasem budzić opór. Czy w ogóle można cieszyć się na rozkaz? I czy można się radować w chwilach ciężkich prób, bólu i zmartwień, na przykład takich, przez które dziś przechodzi cały świat? I co to właściwie jest radość? Co oznacza to pojęcie, tak częste w Biblii, od którego wyprowadzana jest także nazwa Ewangelii – „radosna nowina”? – pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Z kilku tekstów nabożeństwa trzeciej niedzieli Adwentu słyszymy gorące wezwania do radości. „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!”, pisze św. Paweł (Flp 4,4). Takie słowa mogą w nas czasem budzić opór. Czy w ogóle można cieszyć się na rozkaz? I czy można się radować w chwilach ciężkich prób, bólu i zmartwień, na przykład takich, przez które dziś przechodzi cały świat? I co to właściwie jest radość? Co oznacza to pojęcie, tak częste w Biblii, od którego wyprowadzana jest także nazwa Ewangelii – „radosna nowina”? – pisze ks. Tomáš Halik w książce "Przebudzenie aniołów. Kazania o bliskości Boga w niespokojnych czasach".
Paweł Sawiak SJ
- Gdybym zapytał was, co tak naprawdę świętujemy w Wielkanoc, sto procent z was powiedziałoby, że świętujemy zmartwychwstanie Jezusa. Nie jest to cała prawda - mówił ojciec Paweł Sawiak SJ w czasie konferencji na II Poznańskim Forum Charyzmatycznym "Posłani w Pokoju Chrystusa". Jezuita rozpoczął swoje nauczanie od słynnej historii o "hawajskim znaku na szczęście".
- Gdybym zapytał was, co tak naprawdę świętujemy w Wielkanoc, sto procent z was powiedziałoby, że świętujemy zmartwychwstanie Jezusa. Nie jest to cała prawda - mówił ojciec Paweł Sawiak SJ w czasie konferencji na II Poznańskim Forum Charyzmatycznym "Posłani w Pokoju Chrystusa". Jezuita rozpoczął swoje nauczanie od słynnej historii o "hawajskim znaku na szczęście".