"Franciszek i Hiacynta byli świętymi, bo przyjęli powierzoną im misję"

"Franciszek i Hiacynta byli świętymi, bo przyjęli powierzoną im misję"
(fot. shutterstock.com)
Logo źródła: Radio Watykańskie / KAI / ml

Pastuszkowie z Fatimy zostaną kanonizowani, bo przyjęli misję powierzoną im przez Boga, godząc się tym samym na wiele ciężkich wyrzeczeń. W jakimś sensie przyjęli odpowiedzialność za świat - uważa ks. prof. Gian Matteo Roggio, mariolog z Papieskiego Wydziału Teologicznego Marianum, specjalista od objawień maryjnych.

Czciciele błogosławionych Franciszka i Hiacynty z radością przyjęli decyzję papieża z 20 kwietnia o rychłej kanonizacji świadków objawień maryjnych z Fatimy. Zdaniem włoskiego naukowca w ten sposób Kościół pokazuje, że świętość nie zależy od wieku.
Można ją osiągnąć już w dzieciństwie, czego najlepszym przykładem jest sama Maryja.
"Ich świadectwo w istocie polega na podjęciu odpowiedzialności w imię Boga za innych. Żyli oni podczas I wojny światowej, a zatem w czasach nienawiści, w obliczu wielkiej tragedii. W takich okolicznościach, kiedy wszyscy myślą tylko o wygraniu wojny, branie odpowiedzialności za innych mogło się wydawać czymś obraźliwym, swoistą formą defetyzmu. A jednak takie było powołanie tych dzieci, dar, który otrzymali od Boga: poczuwać się do odpowiedzialności za innych" - powiedział w Radiu Watykańskim ks. Roggio.
Podkreślił, że "właśnie w ten sposób, przez odpowiedzialność, rozwija się człowiek i kładzie się podwaliny pod nową cywilizację, inną niż ta, która prowadzi do wojen".
Dodał, że w praktyce przejawiało się to w wielu wyrzeczeniach i umartwieniach, które podejmowały te dzieci. "Tak bowiem w tamtych czasach była rozumiana pokuta. Umartwiały się, ale zawsze z myślą o innych, aby dla innych wynikło z tego jakieś dobro" - zauważył rozmówca rozgłośni papieskiej.
DEON.PL POLECA




Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Franciszek i Hiacynta byli świętymi, bo przyjęli powierzoną im misję"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.