Pogrzeb płk. Stanisława Jury, kolegi K. Wojtyły

Pogrzeb płk. Stanisława Jury, kolegi K. Wojtyły
Stanisław Jura (fot. zrzut z filmu na archiwumjp2.pl)
PAP / mh

W kościele pw. świętych Małgorzaty i Katarzyny w Kętach odbyły się 29 grudnia uroczystości pogrzebowe Stanisława Jury - bohaterskiego lotnika drugiej wojny światowej, kolegi szkolnego Karola Wojtyły. Zmarłego 23 grudnia w wieku 94 lat przyjaciela byłego prezydenta Węgier Árpáda Göncza żegnała najbliższa rodzina, przyjaciele, wojskowi, przedstawiciele władz miejskich i samorządowych Kęt i Wadowic, reprezentanci organizacji kombatanckich oraz młodzież. Nad trumną z ciałem śp. Jury, która spoczęła na kęckim cmentarzu komunalnym, oddano żołnierską salwę honorową.

Mszy św. pogrzebowej przewodniczył proboszcz miejscowej parafii ks. Franciszek Knapik. Eucharystię współcelebrował ks. Jerzy Leśko z sanktuarium w krakowskich Łagiewnikach.

W homilii ks. Knapik przypomniał, że śp. Stanisław Jura służył i ojczyźnie i bliźnim, którzy potrzebowali pomocy. "Służył ojczyźnie, narażając własne życie. Kiedy wielu walczyło o wolność, on się włączył w tę walkę. Jakby z wysoka próbował bronić naszej ziemi, jako pilot. Ufamy, że te jego zasługi pozwolą mu być bliżej nieba, jak wtedy, gdy latał wysoko i był jakby bliżej Tego, który jest w niebie" - mówił duchowny.

Na cmentarzu prezes honorowy zarządu oddziału gminnego Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w Kętach, Jan Kanty Christ przypomniał życiorys byłego pilota 304. Dywizjonu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Żegnając bohatera licznych walk, Christ wspomniał, że śp. Stanisław Jura był kolegą szkolnym Karola Wojtyły. "Myślę, że z otwartymi ramionami powitał cię bł. Jana Paweł II na spotkaniu z tobą u Ojca Niebieskiego, mówiąc: witaj Stasiu, mój drogi kolego i przyjacielu" - podkreślał Christ.

DEON.PL POLECA

W imieniu wadowiczan i jedynego obecnie żyjącego kolegi papieża Jana Pawła II ze szkolnej ławy, Eugeniusza Mroza, który nie mógł przybyć na pogrzeb, zmarłego pożegnała burmistrz Wadowic Ewa Filipiak. "Był to ciepły dobry człowiek, wielki patriota. Będzie nam go bardzo brakowało" - dodała.

W uroczystości udział wzięli m.in. żołnierze kompanii honorowej 8. Bazy Lotnictwa Transportowego z mjr Grzegorzem Pałką oraz członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej Batalionu Obrony Narodowej "Oświęcim".

Stanisław Jura był o dwa lata starszy od swych kolegów z gimnazjum im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Urodził się 23 września 1918 r. w rodzinie kupieckiej w Kętach. Po ukończeniu 4 klas gimnazjum w swoim rodzinnym mieście, rodzice przenieśli go do Państwowego Gimnazjum im. Marcina Wadowity w Wadowicach, gdzie zamieszkał w bursie. Od 5 klasy aż do matury uczył się razem z Karolem Wojtyłą, dając się poznać jako dobry uczeń i wspaniały kolega.

W sierpniu 1938 r. ukończył kurs szybowcowy w Bezmiechowej koło Leska. W październiku tego roku został powołany do służby wojskowej w Dywizyjnym Kursie Podchorążych Rezerwy w Krakowie. Następnie służył w 12. pułku piechoty w Wadowicach. Z tą jednostką, w której znaleźli się także inni koledzy szkolni Karola Wojtyły - Zdzisław Bernaś, Rudolf Kogler i Tomasz Romański - Jura jako dowódca wyruszył na wojnę. Po agresji sowieckiej na Polskę 17 września 1939 r. znalazł się pod Kołomyją i wobec zbliżania się wojsk radzieckich, przekroczył granicę polsko-węgierską. Na Węgrzech, podobnie jak ponad sto tysięcy polskich żołnierzy i cywilów, został otoczony serdeczną opieką. Przebywał w obozach dla wojskowych w Nagycenk, a następnie w Kicsenk, gdzie poznał późniejszego prezydenta Węgier, Árpáda Göncza, który wraz z rodziną wspierał go materialnie i moralnie. Kiedy zaś po Rewolucji Węgierskiej w październiku 1956 r. Göncz został uwięziony, Stanisław Jura przesyłał mu paczki z Polski, a potem przez wiele lat utrzymywał z nim kontakt listowy.

Stanisław Jura przez Jugosławię dostał się do Bejrutu, gdzie wstąpił do tworzącej się Brygady Strzelców Karpackich. Po przejściu Brygady do Palestyny pod dowództwo brytyjskie, uczestniczył w kampanii egipskiej i libijskiej, walcząc m.in. w obronie Tobruku.

Na apel Dowództwa Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii zgłosił się na ochotnika do lotnictwa. Po przeszkoleniu lotniczym latał bojowo jako pilot w 304. Dywizjonie Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Po zakończeniu wojny został włączony do angielskiego dywizjonu 1333, gdzie zajmował się zrzutami skoczków spadochronowych oraz holowaniem szybowców.

Do Polski Stanisław Jura powrócił w 1948 r. Pracował w tartaku, będącym własnością jego rodziny, a po upaństwowieniu przedsiębiorstwa, do 1953 r. pozostawał bez pracy i mieszkania. Był inwigilowany przez UB. Wreszcie znalazł pracę jako księgowy w Rejonie Dróg Publicznych w Kętach. W 1983 r. przeszedł na emeryturę. Posiadał wiele odznaczeń polskich i brytyjskich, m.in. Krzyż Walecznych i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Jura uczestniczył we wszystkich spotkaniach koleżeńskich z Janem Pawłem II, a w jego domu w Kętach od 1990 r. spotykali się gimnazjaliści wadowiccy.

"Staszek był wspaniałym kolegą, serdecznym, przyjaznym. Chętnie wszystkim spieszył z pomocą. Miał prawy charakter i nigdy nie zszedł z obranej drogi, mimo, że szykanowało go UB i przez wiele lat odmawiano mu pracy ze względu na wojenną przeszłość. Uważam go za bohatera drugiej wojny światowej, tak jak dziesięciu naszych kolegów z gimnazjum wadowickiego, którzy zginęli na różnych frontach i Tomka Romańskiego, uczestnika walk o Monte Cassino, uwiecznionego przez Melchiora Wańkowicza. Staszek był duszą naszych spotkań koleżeńskich z Janem Pawłem II. Zawsze w naszym imieniu witał i dziękował Ojcu Świętemu" - powiedział KAI Eugeniusz Mróz, jedyny żyjący kolega Jana Pawła II z wadowickiego gimnazjum.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pogrzeb płk. Stanisława Jury, kolegi K. Wojtyły
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.