Papież wzywa Polaków do ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Czy to wejście Franciszka w polską debatę o aborcji?
Papież wzywa Polaków do ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Czy to wejście Franciszka w polską debatę o aborcji?
Relacje z ludźmi. Coś oczywistego i tak trudnego w praktyce. Nieporozumienia, rozmijanie się w oczekiwaniach, różne poglądy i wartości. Tak bardzo pragniemy relacji, które dadzą nam wytchnienie, życie i siłę, a tak trudno je nam tworzyć.
Relacje z ludźmi. Coś oczywistego i tak trudnego w praktyce. Nieporozumienia, rozmijanie się w oczekiwaniach, różne poglądy i wartości. Tak bardzo pragniemy relacji, które dadzą nam wytchnienie, życie i siłę, a tak trudno je nam tworzyć.
Ciekawym ćwiczeniem jest porównywanie stylu organizacyjnego Kościoła z doświadczeniami firm, które bardzo świadomie wprowadzają różne modele zarządzania. Naturalnie Kościół nie jest organizacją biznesową. Jednak niektóre zasady mają charakter uniwersalny. Jedną z nich, przynajmniej po części, jest sposób wyboru lidera.
Ciekawym ćwiczeniem jest porównywanie stylu organizacyjnego Kościoła z doświadczeniami firm, które bardzo świadomie wprowadzają różne modele zarządzania. Naturalnie Kościół nie jest organizacją biznesową. Jednak niektóre zasady mają charakter uniwersalny. Jedną z nich, przynajmniej po części, jest sposób wyboru lidera.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
Wrocławskie media lokalne wzięły ostatnio na celownik dyrektorkę jednego z największych tutejszych szpitali. Główny zarzut? Liczba aborcji spadła niemal do zera. To nic, że nigdzie nie odnotowano, by jakiejkolwiek kobiecie odmówiono terminacji ciąży...
Wrocławskie media lokalne wzięły ostatnio na celownik dyrektorkę jednego z największych tutejszych szpitali. Główny zarzut? Liczba aborcji spadła niemal do zera. To nic, że nigdzie nie odnotowano, by jakiejkolwiek kobiecie odmówiono terminacji ciąży...
jasminowa.blog.deon.pl / mł
Myślę, że gdyby współcześnie św. Paweł opublikował swój List do Rzymian w jakimś katolickim czasopiśmie lub we fragmentach jako wpis na bloga na jakimś katolickim portalu – podniósłby się na niego krzyk oburzenia i rzucane byłyby w stosunku do jego osoby poważne oskarżenia o protestantyzację Kościoła katolickiego - pisze na swoim blogu Danuta Kamińska.
Myślę, że gdyby współcześnie św. Paweł opublikował swój List do Rzymian w jakimś katolickim czasopiśmie lub we fragmentach jako wpis na bloga na jakimś katolickim portalu – podniósłby się na niego krzyk oburzenia i rzucane byłyby w stosunku do jego osoby poważne oskarżenia o protestantyzację Kościoła katolickiego - pisze na swoim blogu Danuta Kamińska.
Będzie się działo! Na razie zostało opublikowanych zaledwie kilka podstawowych informacji, ale same hasła zapowiadają niezwykle ciekawą lekturę: historia rodziny emigrantów, włoskie, właściwie piemonckie korzenie, młodzieńcze miłości, czasy dyktatury, młody prowincjał jezuitów, zbyt autorytarny styl rządzenia, zamknięty w sobie i depresyjny, biskup, kardynał i w końcu papież, nadzieja na zmiany, oczekiwana przez większość ówczesnych kardynałów elektorów. Zapowiadana autobiografia to nie tylko historia Franciszka. To jest też historia Kościoła ostatnich dziesięcioleci i w tym sensie, jest to także powiew Ducha Świętego we współczesności.
Będzie się działo! Na razie zostało opublikowanych zaledwie kilka podstawowych informacji, ale same hasła zapowiadają niezwykle ciekawą lekturę: historia rodziny emigrantów, włoskie, właściwie piemonckie korzenie, młodzieńcze miłości, czasy dyktatury, młody prowincjał jezuitów, zbyt autorytarny styl rządzenia, zamknięty w sobie i depresyjny, biskup, kardynał i w końcu papież, nadzieja na zmiany, oczekiwana przez większość ówczesnych kardynałów elektorów. Zapowiadana autobiografia to nie tylko historia Franciszka. To jest też historia Kościoła ostatnich dziesięcioleci i w tym sensie, jest to także powiew Ducha Świętego we współczesności.
Wybory w Konferencji Episkopatu Polski już za nami. Odbyło się właściwie bez niespodzianek, bez rewolucji. Nowym przewodniczącym wybrano abp. Tadeusza Wojdę, metropolitę gdańskiego. Na jego zastępcę abp. Józefa Kupnego, metropolitę wrocławskiego. Przed wyborami dość często mówiono, że jedynym z ważniejszych problemów, z którymi będą mierzyły się nowe władze KEP, będzie kryzys związany z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich. Po wyborach – dało się usłyszeć jęk zawodu i stwierdzenie, że obaj biskupi nie dadzą rady.
Wybory w Konferencji Episkopatu Polski już za nami. Odbyło się właściwie bez niespodzianek, bez rewolucji. Nowym przewodniczącym wybrano abp. Tadeusza Wojdę, metropolitę gdańskiego. Na jego zastępcę abp. Józefa Kupnego, metropolitę wrocławskiego. Przed wyborami dość często mówiono, że jedynym z ważniejszych problemów, z którymi będą mierzyły się nowe władze KEP, będzie kryzys związany z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich. Po wyborach – dało się usłyszeć jęk zawodu i stwierdzenie, że obaj biskupi nie dadzą rady.
W stulecie święceń kard. Wyszyńskiego ma się odbyć debata o wdzięcznym tytule „Kapłaństwo jakiego potrzebujemy”. Zresztą na temat pożądanych cech kapłanów, formacji przyszłych księży oraz kształtowania tych już po święceniach co chwilę odbywa się jakaś publiczna rozmowa.
W stulecie święceń kard. Wyszyńskiego ma się odbyć debata o wdzięcznym tytule „Kapłaństwo jakiego potrzebujemy”. Zresztą na temat pożądanych cech kapłanów, formacji przyszłych księży oraz kształtowania tych już po święceniach co chwilę odbywa się jakaś publiczna rozmowa.
W zakonie jezuitów przełożony generalny sprawuje funkcję dożywotnio. Oczywiście ze względu na zły stan zdrowia może zrezygnować wcześniej (co zresztą ostatnio stało się regułą), ale nie ma kadencji swego urzędowania. Podobnie nie ma formalnych kadencji sprawowania posługi prowincjała i przełożonych lokalnych. Jednak tradycyjnie taka nieformalna i umowna “kadencja” trwa 6 lat i jak to zwykle bywa z tradycją, wszyscy są przekonani, że nie powinno być od niej wyjątków i oczekują, że po sześciu latach sprawowania funkcji, przełożony - obojętnie, czy był dobry, czy zły - zostanie zastąpiony przez kogoś innego. Oczywiście niezależnie, czy był dobry, czy zły, wszyscy mają nadzieję, że kolejny będzie… lepszy.
W zakonie jezuitów przełożony generalny sprawuje funkcję dożywotnio. Oczywiście ze względu na zły stan zdrowia może zrezygnować wcześniej (co zresztą ostatnio stało się regułą), ale nie ma kadencji swego urzędowania. Podobnie nie ma formalnych kadencji sprawowania posługi prowincjała i przełożonych lokalnych. Jednak tradycyjnie taka nieformalna i umowna “kadencja” trwa 6 lat i jak to zwykle bywa z tradycją, wszyscy są przekonani, że nie powinno być od niej wyjątków i oczekują, że po sześciu latach sprawowania funkcji, przełożony - obojętnie, czy był dobry, czy zły - zostanie zastąpiony przez kogoś innego. Oczywiście niezależnie, czy był dobry, czy zły, wszyscy mają nadzieję, że kolejny będzie… lepszy.
Wczoraj rozpoczęło się Zebranie Plenarne KEP, podczas którego polscy biskupi planowali wybór nowego przewodniczącego i jego zastępcę. Sprawa dla polskiego Kościoła ważna i istotna, choć gdyby zapytać dziś wiernych w naszych parafiach, o co w tych wyborach chodzi, niewiele osób mogłoby coś sensownego odpowiedzieć. Ba! Gdyby zapytać osoby przychodzące w niedzielę na Mszę, do swojej parafii, o nazwiska posługujących w niej księży, może większość poradziłaby sobie z tym zdaniem. Ale gdyby zapytać o nazwiska biskupów? Nie tylko tego głównego, którego imię pada podczas każdej Mszy, ale również pomocniczych – ile osób dałoby sobie z tym radę bez zająknięcia?
Wczoraj rozpoczęło się Zebranie Plenarne KEP, podczas którego polscy biskupi planowali wybór nowego przewodniczącego i jego zastępcę. Sprawa dla polskiego Kościoła ważna i istotna, choć gdyby zapytać dziś wiernych w naszych parafiach, o co w tych wyborach chodzi, niewiele osób mogłoby coś sensownego odpowiedzieć. Ba! Gdyby zapytać osoby przychodzące w niedzielę na Mszę, do swojej parafii, o nazwiska posługujących w niej księży, może większość poradziłaby sobie z tym zdaniem. Ale gdyby zapytać o nazwiska biskupów? Nie tylko tego głównego, którego imię pada podczas każdej Mszy, ale również pomocniczych – ile osób dałoby sobie z tym radę bez zająknięcia?
jasminowa.blog.deon.pl / mł
Nie wystarczy unikać grzechu; to bardzo spłycające podejście do chrześcijaństwa. To miłość motywuje do działania, a nie neurotyczny lęk przed przekroczeniem jakiegoś zakazu, nawet nieumyślnie. Myślę, że jest jeszcze wielu dorosłych, którym nikt nie pokazał innej perspektywy - pisze nasza blogerka Danuta Kamińska. 
Nie wystarczy unikać grzechu; to bardzo spłycające podejście do chrześcijaństwa. To miłość motywuje do działania, a nie neurotyczny lęk przed przekroczeniem jakiegoś zakazu, nawet nieumyślnie. Myślę, że jest jeszcze wielu dorosłych, którym nikt nie pokazał innej perspektywy - pisze nasza blogerka Danuta Kamińska. 
Model komunikowania decyzji w sprawie biskupów zaniedbujących obronę małoletnich i takie ich karanie, by przypadkiem nie sprawić im przykrości i nie odebrać przywilejów, jakie przyjęła Stolica Apostolska, staje się coraz mniej skuteczne. Powód jest zaś oczywisty: dla pewnej - rosnącej - części świeckich oznacza on w istocie obronę systemu, a nie realną sprawiedliwość.
Model komunikowania decyzji w sprawie biskupów zaniedbujących obronę małoletnich i takie ich karanie, by przypadkiem nie sprawić im przykrości i nie odebrać przywilejów, jakie przyjęła Stolica Apostolska, staje się coraz mniej skuteczne. Powód jest zaś oczywisty: dla pewnej - rosnącej - części świeckich oznacza on w istocie obronę systemu, a nie realną sprawiedliwość.
Okazuje się, że zbliżający się wybór nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski niesie ogromne oczekiwania pod jego adresem. Czy czeka nas spełnienie pokładanych w nim nadziei?
Okazuje się, że zbliżający się wybór nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski niesie ogromne oczekiwania pod jego adresem. Czy czeka nas spełnienie pokładanych w nim nadziei?
Żyjemy w czasach pełnych paradoksów. Jak starożytni gladiatorzy walczą w dzisiejszych społeczeństwach dwie tendencje. Z jednej strony mamy kult cielesności, sprawności, używania, można nawet powiedzieć o hedonistycznych próbach ‘wyciśnięcia’ z tego doczesnego życia jak najwięcej wrażeń, doznań i korzyści. Z drugiej strony żyjemy też w epoce, gdzie zagrożeń dla tego życia jest coraz więcej. Coraz trudniej nam jest sobie radzić z nieoczekiwanymi najczęściej sytuacjami, jak niechciana ciąża, słabość, choroba, niepełnosprawność, zależność od innych. I wtedy jedynym rozwiązaniem zdaje się być odstąpienie od podtrzymywania życia, czyli aborcja, eutanazja czy wspomagane samobójstwo.
Żyjemy w czasach pełnych paradoksów. Jak starożytni gladiatorzy walczą w dzisiejszych społeczeństwach dwie tendencje. Z jednej strony mamy kult cielesności, sprawności, używania, można nawet powiedzieć o hedonistycznych próbach ‘wyciśnięcia’ z tego doczesnego życia jak najwięcej wrażeń, doznań i korzyści. Z drugiej strony żyjemy też w epoce, gdzie zagrożeń dla tego życia jest coraz więcej. Coraz trudniej nam jest sobie radzić z nieoczekiwanymi najczęściej sytuacjami, jak niechciana ciąża, słabość, choroba, niepełnosprawność, zależność od innych. I wtedy jedynym rozwiązaniem zdaje się być odstąpienie od podtrzymywania życia, czyli aborcja, eutanazja czy wspomagane samobójstwo.
Minimalizm. Moja stara miłość i ciągła tęsknota, bo jestem gdzieś pomiędzy „nie więcej niż sto przedmiotów” a zero waste i naszym polskim dziedzictwem „zostaw, kiedyś się jeszcze przyda”. I czasem uruchamia mi się jeszcze beztroska rozrzutność w dysponowaniu miejscem (ten piękny kubek jeszcze się przecież zmieści).
Minimalizm. Moja stara miłość i ciągła tęsknota, bo jestem gdzieś pomiędzy „nie więcej niż sto przedmiotów” a zero waste i naszym polskim dziedzictwem „zostaw, kiedyś się jeszcze przyda”. I czasem uruchamia mi się jeszcze beztroska rozrzutność w dysponowaniu miejscem (ten piękny kubek jeszcze się przecież zmieści).
Dokładnie tego samego dnia, gdy w Polsce następowała zmiana warty na szczytach władzy, pani minister edukacji zapowiedziała redukcję lekcji religii z 2 do 1 tygodniowo. (Celowo piszę „pani minister”, a nie „ministra” lub „ministerka”, bo uważam, że w języku polskim te nowe słowa brzmią niepoważnie – to tak, jakby na przykład zamiast „kotka” mówić „kocura”). Wprawdzie wcześniej zapowiadano bezwarunkowe usunięcie religii ze szkół, ale w końcu ktoś doczytał odpowiednie zapisy prawne i okazało się, że nie jest to takie proste. Stąd wziął się pomysł „redukcji” liczby godzin. Sam pomysł nikogo nie zdziwił, bo był przedstawiany jako jedna z tzw. „obietnic wyborczych”, dziwne natomiast było to, że po stronie kościelnej praktycznie nikt na te zapowiedzi nie zareagował.
Dokładnie tego samego dnia, gdy w Polsce następowała zmiana warty na szczytach władzy, pani minister edukacji zapowiedziała redukcję lekcji religii z 2 do 1 tygodniowo. (Celowo piszę „pani minister”, a nie „ministra” lub „ministerka”, bo uważam, że w języku polskim te nowe słowa brzmią niepoważnie – to tak, jakby na przykład zamiast „kotka” mówić „kocura”). Wprawdzie wcześniej zapowiadano bezwarunkowe usunięcie religii ze szkół, ale w końcu ktoś doczytał odpowiednie zapisy prawne i okazało się, że nie jest to takie proste. Stąd wziął się pomysł „redukcji” liczby godzin. Sam pomysł nikogo nie zdziwił, bo był przedstawiany jako jedna z tzw. „obietnic wyborczych”, dziwne natomiast było to, że po stronie kościelnej praktycznie nikt na te zapowiedzi nie zareagował.
Nawet jeśli projekty liberalizujące aborcję wejdą pod obrady parlamentu i zostaną przyjęte, to potem musi je podpisać prezydent. Ten już zapowiedział, że tego nie zrobi. Koalicja tymczasem nie dysponuje 276 głosami, które są potrzebne do tego,  by prezydenckie weto odrzucić. A zatem co najmniej do połowy 2025 roku nie ma najmniejszych szans na to, by jakiekolwiek zmiany w zakresie prawa aborcyjnego zrobić.
Nawet jeśli projekty liberalizujące aborcję wejdą pod obrady parlamentu i zostaną przyjęte, to potem musi je podpisać prezydent. Ten już zapowiedział, że tego nie zrobi. Koalicja tymczasem nie dysponuje 276 głosami, które są potrzebne do tego,  by prezydenckie weto odrzucić. A zatem co najmniej do połowy 2025 roku nie ma najmniejszych szans na to, by jakiekolwiek zmiany w zakresie prawa aborcyjnego zrobić.
Gdy słyszę hasło "kobiety w Kościele", uśmiecham się lekko, bo od razu przypominają mi się rozmowy z moją sąsiadką, seniorką koło siedemdziesiątki, która jakiś czas temu opowiadała mi, jak zwróciła uwagę młodemu księdzu, iż nie życzy sobie zwracania się do niej na "ty". Przypomina mi się też sytuacja z rekolekcji dla kobiet, w której prowadzący jakby zapomniał kogo na sali jest więcej oraz do kogo przyszedł i zaczął przywitania od "czcigodnego ojca proboszcza", na co jedna ze słuchających wyraźnie i głośno odpowiedziała, że wyszła mu słoma z butów. Tak, kobiety w Kościele. Te kusicielki, które uśmiechnęły się do wikarego i były dla niego miłe, więc z pewnością szukają romansu. Kto widział ten potworny mem, ten wie o czym mówię…
Gdy słyszę hasło "kobiety w Kościele", uśmiecham się lekko, bo od razu przypominają mi się rozmowy z moją sąsiadką, seniorką koło siedemdziesiątki, która jakiś czas temu opowiadała mi, jak zwróciła uwagę młodemu księdzu, iż nie życzy sobie zwracania się do niej na "ty". Przypomina mi się też sytuacja z rekolekcji dla kobiet, w której prowadzący jakby zapomniał kogo na sali jest więcej oraz do kogo przyszedł i zaczął przywitania od "czcigodnego ojca proboszcza", na co jedna ze słuchających wyraźnie i głośno odpowiedziała, że wyszła mu słoma z butów. Tak, kobiety w Kościele. Te kusicielki, które uśmiechnęły się do wikarego i były dla niego miłe, więc z pewnością szukają romansu. Kto widział ten potworny mem, ten wie o czym mówię…
W związku z ocieplaniem się klimatu, w Europie (głównie) planowana jest drastyczna przebudowa tych gałęzi gospodarki, które odpowiadają za największą emisję CO2. Dyrektywy unijne coraz bardziej ograniczają użytkowanie aut spalinowych, wydobywanie węgla, technologię produkcji energii itp. W życie wchodzi nowa koncepcja produkcji i handlu żywnością, która drastycznie zredukuje rodzime rolnictwo, a wcześniej ograniczyła hodowlę niektórych zwierząt. Polityka zielonego ładu oznacza bardzo kosztowną transformację, która wpłynie na wszystkie dziedziny życia.
W związku z ocieplaniem się klimatu, w Europie (głównie) planowana jest drastyczna przebudowa tych gałęzi gospodarki, które odpowiadają za największą emisję CO2. Dyrektywy unijne coraz bardziej ograniczają użytkowanie aut spalinowych, wydobywanie węgla, technologię produkcji energii itp. W życie wchodzi nowa koncepcja produkcji i handlu żywnością, która drastycznie zredukuje rodzime rolnictwo, a wcześniej ograniczyła hodowlę niektórych zwierząt. Polityka zielonego ładu oznacza bardzo kosztowną transformację, która wpłynie na wszystkie dziedziny życia.
Jeśli nie chcemy oddać walkowerem przestrzeni, która kształtuje podejście do życia w Polsce, to musimy się nauczyć głośno, rzeczowo i precyzyjnie mówić o tym, w co i dlaczego wierzymy. Nasza postawa pro-life musi być przemyślana i wynikająca z rzeczywistego namysłu nad godnością i świętością każdego życia. Tylko jeśli będzie miała realne przełożenie na naszą codzienność i na to, jak podchodzimy do życia i rodzicielstwa, będziemy dla innych wiary-godni.
Jeśli nie chcemy oddać walkowerem przestrzeni, która kształtuje podejście do życia w Polsce, to musimy się nauczyć głośno, rzeczowo i precyzyjnie mówić o tym, w co i dlaczego wierzymy. Nasza postawa pro-life musi być przemyślana i wynikająca z rzeczywistego namysłu nad godnością i świętością każdego życia. Tylko jeśli będzie miała realne przełożenie na naszą codzienność i na to, jak podchodzimy do życia i rodzicielstwa, będziemy dla innych wiary-godni.