Niedziela - Pascha tygodnia

Niedziela - Pascha tygodnia
(fot. Etrusia UK/flickr.com/CC)
Ks. Jan Sochoń

Jeżeli chcemy pozostawać autentycznie chrześcijanami, powinniśmy przeżywać - wspólnotowo, radośnie, ze stale wzrastającą pogodą ducha - niedzielę jako dzień zmartwychwstania Chrystusa. Świętujemy ją bowiem nie z powodów społeczno-religijnej umowy czy kulturowej konwencji, lecz właśnie dlatego, że pojmujemy ją jako uobecnienie "ostatniego wydarzenia Przymierza".

Jak jest to istotne, wręcz niezbywalne w chrześcijańskiej wierze, wskazał św. Paweł, pisząc z emfazą: "A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest wasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, że byliśmy fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa. Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał" (1 Kor 15, 14-16).

I dodawał: "Zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem" (1 Kor 15, 4). To jasna wskazówka, aby w tym "trzecim dniu" widzieć nawiązanie do odkrycia pustego grobu i pierwszych objawień Zmartwychwstałego, jak również do starotestamentalnych opisów zawarcia Przymierza na Synaju, gdzie "trzeci dzień" jest każdorazowym dniem teofanii, to znaczy dniem, w którym Bóg ukazuje się i wypowiada.

Potrzeba niedzielnej celebracji

DEON.PL POLECA

Skoro jednak Jezus pojawiał się, widzialnie i namacalnie, w porządku krwi i kości, w ziemskiej doczesności, nie tylko w nadprzyrodzonym świecie, oznacza to, że uzyskaliśmy szansę "naprawienia" swego grzesznego życia i ponownego nawiązania więzi z Bogiem. Udział w niedzielnej Eucharystii sprawia, że zostajemy włączeni w ten Boży plan ratowania człowieka. Stajemy wówczas jakby twarzą w twarz z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, a w Komunii Świętej przyjmujemy Jego uwielbione ciało.

Konieczność uczestnictwa w niedzielnym święcie nie jest sprawą wyłącznie kościelnego przykazania, lecz przede wszystkim kwestią tożsamości chrześcijańskiej. Wszystkich nas obejmuje czas paschalny, a przedmiotem religi nej nadziei jest Chrystus zmartwychwstały. Kto więc nie odczuwa potrzeby niedzielnej celebracji, będącej przeżyciem jedności w Chrystusie Panu, zwołaniem wokół Słowa i Eucharystii, ten nie tylko traci chrześ-ci ańską wiarygodność, ale nie jest w stanie przeciwstawiać się wszelkiego rodzaju negatywnym, często groźnym działaniom środowisk nieprzychylnych Kościołowi. Duchowa jedność z tymi, którzy współtworzą wspólnotę wiary, świadomość, że jest się członkiem sakramentalnej całości budowanej przez Chrystusa, stanowi niezbędny element przynależności do Jego "braci", "przyjaciół", "wybranych"; jest też widomym wsparciem w ciągłych próbach podążania ścieżkami wyznaczonymi przez Ewangelię.

Biorąc udział w niedzielnym zgromadzeniu, wchodzimy w nową historię, wydarzenie ponownie zbierających się uczniów. Jest to kronika Jezusowej wspólnoty-Kościoła, także tego Kościoła-parafii, do którego przynależymy. Wówczas dzieją się sprawy niebywałe: zwyciężając własny egoizm, każdy z nas pomaga innym, przełamując złe skłonności, sprawia, że jego decyzje stają się "przejściem", paschą, czyli zmartwychwstaniem do tego, co dobre, objęte miłością Jezusa. Bo oto Chrystus zmartwychwstały, działający, przemieniający nasze decyzje, nadaje im boski wymiar, wprowadzając w duchową przestrzeń Bożego Królestwa.

Głęboka świadomość teologicznych treści kryjących się w świętowaniu dnia Pańskiego musi zostać przez wiernych rozpoznana. Inaczej dojdzie - jak to ma już miejsce w niektórych krajach Europy - do niemal całkowitego wyrugowania z chrześcijańskiej egzystencji praktykowania niedzieli i poszukiwania jej zastępników, zazwyczaj pozbawionych konfesyjnych odniesień.

Pochodzenie niedzieli

Pomijając historyczne i interpretacyjne trudności dotyczące pochodzenia niedzieli, jej związków z żydowskim szabatem, trzeba od razu stwierdzić, że chrześcijanie zawsze byli przekonani o wyjątkowości tego dnia, którego celebracja zrodziła się zasadniczo w środowisku palestyńsko-jerozolimskim. Określano go różnymi nazwami, wydobywając w ten sposób jego bogactwo teologiczne, zakorzenione w tradycjach biblijnych. Korzystano z formuł wywodzących się ze środowiska żydowskiego ("pierwszy dzień po szabacie", "pierwszy dzień tygodnia") oraz ze źródeł pogańskich (dies Solis, "dzień Słońca" - chrześcijanie nadali mu własną interpretację, według której Słońce było symbolem Zmartwychwstania). Podkreślano także oryginalność i nowość chrześcijańskiej perspektywy, mówiąc o "dniu Pana" ("dniu zmartwychwstania" na Wschodzie) oraz "dniu Pańskim", "dniu pierwszym", "dniu łamania chleba".

Wszystkie te semantyczne przybliżenia odnoszą się do Chrystusa, nazywanego Dominus, Kyrios. Niedziela wyrażała i ukazywała wewnętrzne zjednoczenie z Chrystusem całej wspólnoty chrześcijańskiej. Nie chodzi zasadniczo w tym procesie o przywołanie przeszłego już wydarzenia, ale mocne podkreślenie realnej obecności Zmartwychwstałego pośród wiernych trwających na Eucharystii, jak również wskazanie na przyszłość, kiedy to Chrystus powróci w chwale, panując w pełni nad całym kosmosem.

Sakrament Wielkanocy

W ten sposób umacniamy w sobie nadzieję, że już teraz - wraz z Kościołem - przeżywamy jedność z Chrystusem zmartwychwstałym i odkrywamy osobiste powołanie do życia eschatologicznego. Stąd też niedziela przedstawia się jako pierwszy z wszystkich dni tygodnia, oświetlający niejako pozostałe. Dostrzegamy w tym również symbolikę stwórczą, ponieważ, jak zaznacza Księga Rodzaju (1, 3-5), w pierwszym dniu stworzenia Bóg powołał do istnienia światło. Święty Ambroży zaświadczał o tym w następujący sposób: "Jako pierwszy dzień stworzenia, dzień ten jest już uprzywilejowany, jednak swój charakter sakralny zawdzięcza przede wszystkim zmartwychwstaniu Chrystusa". Dzień stworzenia światła, zwycięstwa nad ciemnością, stał się zapowiedzią (typem) pierwszego dnia tygodnia chrześcijańskiego, w którym światło Chrystusa unicestwia ciemność śmierci i rozpoczyna się nowe stworzenie w Chrystusie. Dlatego autorzy patrystyczni z upodobaniem zestawiali ten pierwszy stwórczy dzień ze świtem poranka wielkanocnego, zwiastującego Chrystusową moc, niweczącą wszystkie cienie śmierci.

W tak ukształtowanej perspektywie hermeneutycznej niedziela prezentuje się jako początek stworzenia, ale i odkupienia człowieka oraz świata. Mamy tutaj do czynienia z wyraźnie jedną płaszczyzną teologiczną, łączącą Stworzenie i Odkupienie, doświadczaną tylko i wyłącznie w Eucharystii. W niej bowiem odzwierciedla się w dynamicznym rytmie historia zbawienia, skupiająca się na krzyżu-Zmartwychwstaniu, jak i na idei - co nie mniej ważne - Bożego miłosiernego przebaczenia. Otwierają się wobec tego godne medytacji treści. Święty Paweł mianowicie zasugerował (Kol 1, 15-17), że Bóg stwarzając człowieka, miał także na uwadze samego Chrystusa - drugiego Adama, po to właśnie, aby wyznaczyć ludziom zbawcze ocalenie. Odtąd ich egzystencja zyskuje wymiar aktywnego podążania ku zmartwychwstaniu, a w codziennym porządku istnienia - walki z grzesznymi pokusami. Wszystko zatem, co czynimy, dokonuje się w świetle przebóstwiającej łaski Chrystusa, który jest "początkiem" i "końcem" kosmicznego życiowego ruchu. Każda niedziela, sakrament Wielkanocy, kumuluje w sobie tę głęboką chrystocentryczną więź historii ludzkiego świata, przenikniętego niebiańską miłością, wychylonego ku ostatecznemu obcowaniu z Bogiem. Przypomina, że żyjemy w czasach eschatologicznych, to znaczy, że mamy aktywnie oczekiwać na przyjście Pana, na Jego Paruzję. To "ósmy dzień" zapowiadający zbawczą wieczność.

Konsekwencją tych intuicji może być następujące uogólnienie: niedziela jest czasem sakramentalnym, wskazującym, że historia zbawienia streszcza się w Chrystusie Panu i że wszystko, stworzone w Chrystusie, jest ukierunkowane na zjednoczenie z Nim; że czas życia i czas dziejów człowieka, oświecony Zmartwychwstaniem, ma chrystologiczny wymiar, który go porządkuje i ukazuje cel. Zmartwychwstanie Chrystusa, Jego ukazywanie się uczniom, posiłek mesjański spożywany z nimi, dar Ducha Świętego i rozesłanie ewangelizacyjne ustala i określa na zawsze pierwszy dzień tygodnia. Celebracja niedzieli jest już zatem obecna w dniu Paschy: nie będzie więc ona niczym innym, jak tygodniowym sprawowaniem misterium paschalnego.

Dlatego właśnie to niedziela, a nie na przykład Boże Narodzenie, jest "pierwszym dniem świątecznym", wokół którego buduje się cały rok liturgiczny. Spotykamy się wszyscy ze zmartwychwstałym Panem, świadomi duchowej, sakramentalnie realnej ciągłości ze zdarzeniami opisywanymi przez Ewangelie. Stanowimy wspólnotę spiętą tym zasadniczym faktem, dzięki czemu jesteśmy w stanie przezwyciężać indywidualne sposoby uczestniczenia w liturgii niedzielnej, które mogą nieraz przybierać formy dewocyjne lub ograniczać się do zdecydowanie "subiektywnej sfery doznań".

Jak należy rozumieć owo niedzielne spotkanie ze Zmartwychwstałym? Pozostajemy w tej kwestii na granicy wypowiadalnego. Gdybyśmy przynajmniej dysponowali opisem samego zdarzenia-Zmartwychwstania, być może wówczas moglibyśmy ująć i naszą wewnętrzną unię z Chrystusem. Tymczasem nie mając niczego takiego, zdani jesteśmy na siłę wiary, która nie jest pozbawiona pewnych rozumnych podstaw (epifanie Jezusa, pusty grób). Ona właśnie, wiara, prowadzi nas ku miłości Chrystusa; daje sposobność przekraczania tego, co ograniczone ziemskim horyzontem; wiara zwołuje na niedzielną celebrację, zawsze niezwykłą, pełną duchowej energii, cementującą wiernych w jeden rezurekcyjny krąg.

Uzdrawiający cud

Kościół, sam będący darem Boga dla nas, ofiarowuje nam dar niedzieli oraz sakramentów świętych. Zachęca, abyśmy z nich korzystali, gdyż to jedyny sposób spotkania z żywym Bogiem. Nie jesteśmy w stanie poznać Go w ludzki, fizycznie ukonkretniony sposób; zyskaliśmy jednak coś znacznie cenniejszego: uniesieni stwórczą życzliwością, skutkami zbawczego dzieła Jezusa, nabieramy przekonania, że już tutaj, na ziemi, dostępujemy przemiany, kiedy zdobywamy się na pokonywanie własnego egoizmu, kiedy troszczymy się o ciało, także to kalekie, chore, niedołężne, kiedy wreszcie dziękczynnie odnosimy się do Boga i ludzi.

Miłość przezwycięża śmierć. Ludzkie ciało zostało przyjęte do wieczności. Tę wielką prawdę Chrystus uczynił naszą własnością. Jego cielesne Zmartwychwstanie, uobecnione w znakach liturgicznych, staje się najbardziej uzdrawiającym cudem naszego istnienia, początkiem teraźniejszości, która nie ma już kresu. Niedziela, Pascha tygodnia, nie daje nam o tym nigdy zapomnieć.

Osobista relacja z Bogiem sprawia, że możemy w porę rozpoznać podszepty złego ducha i oprzeć się pokusom.

Apostołowie proszą zatem Jezusa: "Przymnóż nam wiary". Bez niej poruszamy się po omacku, dokonujemy złych wyborów. Autor zaprasza do szczerej refleksji o wierze. Pisze o świetle, chlebie i winie, ofierze, celebracji niedzieli, roku liturgicznym, powołaniu czy obcowaniu świętych, wskazując na widzialne znaki, w których możemy dostrzec odbicie rzeczywistości niewidzialnej. Rozważania skłaniają do postawienia sobie pytania o to, czy dajemy autentyczne świadectwo. Czy mamy wiarę, która daje życie wieczne?

Autor zaprasza do szczerej refleksji o wierze. Pisze o świetle, chlebie i winie, ofierze, celebracji niedzieli, roku liturgicznym, powołaniu czy obcowaniu świętych, wskazując na widzialne znaki, w których możemy dostrzec odbicie rzeczywistości niewidzialnej. Rozważania skłaniają do postawienia sobie pytania o to, czy dajemy autentyczne świadectwo. Czy mamy wiarę, która daje życie wieczne?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niedziela - Pascha tygodnia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.