Edmund

Imię germańskie, złożone z elementów: ed- 'majątek, dziedzictwo' oraz -mund 'opieka'. Edmund zatem to 'opiekun dziedzicznej posiadłości'. W dokumentach imię występuje w formie Eadmund, Otmund.

W Polsce imię poświadczone zostało w Kodeksie Małopolski w r. 1365 (frater Edmundus, prior Andreoviensis - -brat Edmund, przeor klasztoru w Jędrzejowie-, ale trudno powiedzieć, czy był on Polakiem).

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Edmundus, ang. Edmond, Edmund, fr. Edmond, niem. Edmund, hiszp. Edmundo.

Święci, którzy pod tym imieniem pojawili się w dziejach Kościoła, reprezentują jeden region: Brytanię. Osiągnęli sławę wielką i doznawali czci dość intensywnej. Przedstawiamy czterech najznamienitszych, natomiast o kilku innych mowa będzie w aneksach.

Edmund, król Anglów Wschodnich. Urodził się około r. 840. O pochodzeniu jego nic pewnego nie wiemy, późniejsze zaś przekazy pod tym względem wydają się legendarne. Rządy objął w r. 855. Pierwsze lata panowania przebiegały spokojnie. Wszystko wskazuje na to, że król dla swej mądrości i poczucia sprawiedliwości był lubiany i ceniony. Ale w r. 866 nowe napaści najeźdźców duńskich zmąciły ów spokój. W cztery lata później usadowili się oni w Thedfordzie. Król wydał im wówczas bitwę, ale pokonany w niej, dostał się do niewoli. Najeźdźcy zażądali, by wyrzekł się wiary i stał się ich wasalem. Gdy Edmund odmówił, obito go, a potem obnażonego przywiązano do dębu. Jak św. Sebastian, stał się celem łuczników. W końcu ścięto mu głowę i wrzucono do rowu. Później odszukano jego ciało i godnie pochowano. Od r. 1016 relikwii świętego strzegło opactwo jego imienia Bury St. Edmunds. Ale w czasie walk Ludwika VIII francuskiego z Janem Bez Ziemi (1217) Francuzi mieli je rzekomo porwać i przewieźć do Tuluzy. Spoczywają tam ponoć w kościele S. Sernin. Edmund czczony jest jednak najbardziej w Anglii, gdzie istnieje ponad sześćdziesiąt kościołów pod jego wezwaniem. Pamiątkę obchodzi się 20 listopada.

Edmund, król Anglii (939-946). Był synem zwycięskiego króla Edwarda Starszego (899-924), a bratem jego następcy Athelstena. Na tron wstąpił po śmierci tego ostatniego, w r. 939, i od razu walczyć musiał w wikingami z Irlandii, którzy najechali Yorkshire. Wkrótce potem Olaf, król Dublina, zajął York i najechał Mercję. Gdy w r. 941 Olaf zmarł, Edmund odzyskał utracone terytoria, a następnie oczyścił z najeźdźców inne wcześniej zajęte ziemie. Wzmocniwszy swe siły, podbił też Cymbrię, a z Malcolmem, królem Szkocji, zawarł korzystne przymierze. W dziele konsolidacji kraju byłby zapewne osiągnął więcej, przerwała je jednak jego nagła śmierć. Gdy 26 maja 946 r. siedział ze swymi wojownikami przy stole, został nieoczekiwanie zaatakowany przez rozbójnika Liofę, skazanego ongiś na banicję. Zginął od sztyletu, a taką niewinną śmierć w owym czasie dość powszechnie uważano za męczeństwo. Petrus de Natalibus wpisał go dlatego do swego katalogu świętych.

Edmund z Abingdon (nad Tamizą), arcybiskup Canterbury. Urodził się około r. 1180. Studiował w Oksfordzie i Paryżu. Sam następnie wykładał w Oksfordzie, komentując tam - jako pierwszy - Arystotelesa. Zdaje się, że raz jeszcze przebywał w Paryżu, oddając się z kolei studium teologii, którą także wykładał następnie w Oksfordzie. W r. 1222 objął stanowisko podskarbiego biskupa Salisbury. W dwa lata później wybrano go na wakujące od dłuższego czasu arcybiskupstwo Canterbury. Rządy upływały mu pośród nieustannych sporów z mnichami - członkami kapituły, którzy przypisywali sobie rozmaite uprawnienia i cieszyli się poparciem bądź to króla, bądź pospólstwa. Spraw tych nie zdołał załatwić ani sam Edmund w czasie swojego pobytu w Rzymie (1237), ani legat papieski, kardynał Otto. W jesieni 1240 r. arcybiskup raz jeszcze wyruszył na kontynent, zapewne z zamiarem odbycia wizyty ad limina. W drodze zachorował. Znalazł wówczas gościnę u augustianów w Soisy-en-Brie. Tam zmarł 16 listopada tegoż roku. Okoliczny lud od razu otoczył jego pamięć czcią. Rychło wpisali go też do swych martyrologiów cystersi, z którymi utrzymywał ongiś zażyłe stosunki. Wreszcie Innocenty IV, przybywszy do Lyonu na sobór (1246), kanonizował go. Edmund pozostawił po sobie dwa pisma: Moralitates in Psalmos oraz słynny traktat ascetyczny Speculum Ecclesiae. W historiografii określany jest często (mylnie) jako Edmund Rich.

Edmund Campion. Urodził się w Londynie dnia 25 stycznia 1540 r. w rodzinie księgarza. Od dzieciństwa wykazywał niezwykłe zdolności umysłowe. Po świetnym ukończeniu szkół w Londynie dostał się na studia w Oksfordzie, gdzie rychło okazał się też wybitnym mówcą. Odtąd często musiał przemawiać na rozmaitych obchodach publicznych. W r. 1564 został mistrzem sztuk wyzwolonych. Bodaj przy tej okazji złożył tzw. przysięgę supremacyjną, jak się zdaje, nie bez wątpliwości i niepokoju. Nieco później jeden z jego protektorów, biskup Cheney, przynaglił go do przyjęcia diakonatu (anglikańskiego). Ale wkrótce Campion znalazł się na drodze wiodącej do katolicyzmu, do którego pociągnęło go studium Ojców Kościoła. Nie ukrywane sympatie rzymskie sprawiły, że nie zdołał już objąć stanowiska na uniwersytecie w Dublinie, dokąd go zapraszano. Wkrótce poczuł się jeszcze bardziej zagrożony, toteż po męczeńskiej śmierci doktora Storeya, którego procesowi się przysłuchiwał, uszedł na kontynent. W drodze ujęto go, ale dzięki pomocy przyjaciół zdołał uciec i w końcu dostał się do kolegium angielskiego w Douai. Ukończył tam studia teologiczne ze stopniem bakałarza i wykładał homiletykę. Na przełomie 1572 i 1573 był już w Rzymie, starając się o przyjęcie do Towarzystwa Jezusowego. Wysłano go do Czech, dokąd podążał z Wawrzyńcem Maggio, późniejszym pierwszym prowincjałem jezuitów polskich. Po odbyciu nowicjatu obarczono go obowiązkami wykładowcy retoryki, które spełniał świetnie. Święcenia kapłańskie otrzymał w r. 1579, ale już przedtem, z wielkim powodzeniem zajmował się Sodalicją Mariańską studentów. Napisał też wiele dramatów na użytek teatru szkolnego. W r. 1580 wezwano go do Rzymu. Po audiencji u Grzegorza XIII razem z innymi wysłany został do Anglii. Kiedy jednak w Reims dowiedziano się, że szpiedzy są na tropie misji, jej członków rozesłano w różne strony; Campion zaś wszczął starania o przedostanie się do Anglii z samym tylko Robertem Personsem. W czerwcu tego roku nie bez przygód dotarł do Londynu i bezzwłocznie rozpoczął z ukrycia umacniać i przekonywać katolików chwiejących się w wierze. Działalność ta stała się głośna. Agenci zatem wszczęli poszukiwania, natomiast katolicy, chcąc ocalić misjonarzy, skłonili ich do opuszczenia miasta i udania się na prowincję. Campion pośród tysiącznych niebezpieczeństw przewędrował wówczas hrabstwa Berkshire, Oksford i Northamptonshire. Przez jakiś czas przebywał na zamku Wiliama Griffitha, niedaleko Uxbridge, i wówczas to zdredagował swe małe dziełko pt. Dziesięć mocnych dowodów, iż adwersarze Kościoła w porządnej o wierze dysputacji upaść muszą. Persons wydrukował je potajemnie w Londynie. Na otwarcie wykładów studenci oksfordzcy znaleźli w St. Mary's Church egzemplarze dziełka ofiarowane im potajemnie z dedykacją: Edmundus Campianus doctissimis accademicis Oxonii florentibus et Cantabriae. Wszyscy podziwiali kunszt pisma, jego jasność i świetną łacinę. Natomiast rząd Jej Królewskiej Mości odpowiedział zarządzeniem wszczęcia pilniejszych poszukiwań autora. Persons, który był przełożonym Campiona, skierował go wówczas do hrabstwa Norfolk, sądząc, że będzie tam bezpieczniejszy. Tymczasem, w drodze zdradził go Jerzy Eliot, szpieg-odstępca. Edmund został ujęty razem z dwoma innymi kapłanami i odstawiony do Londynu. Na głowie umieszczono mu napis Edmundus Campion jesuita seditiosus. Wkrótce rozpoczęto przesłuchiwania, prowadzone zrazu z łagodnością i umiarem, częściowo z udziałem królowej. Campion uznał jej władzę w zakresie spraw doczesnych, ale odmówił przyjęcia łaski i honorów proponowanych mu wbrew jego sumieniu. Nie udał się też do kościoła protestanckiego, co miałoby potwierdzić rozsiewane fałszywie pogłoski, jakoby uległ. Wtedy zaczęto go traktować inaczej i poddano torturom. Nie załamał się. Wyszedł też zwycięsko z dysputy przeprowadzonej w niezmiernie ciężkich dla niego warunkach. Po dyspucie przyszły nowe tortury. Wreszcie 14 listopada wytoczono proces, na którym Campion wraz z innymi został oskarżony o zdradę stanu. Racje oskarżycieli były tak słabe, a obrona Campiona tak świetna, że wszyscy spodziewali się łagodnego wyroku lub uwolnienia. Mimo to trybunał skazał go na śmierć. Okrutny werdykt Campion przyjął recytując Te Deum. Zginął na szafocie, modląc się za królową, dnia 1 XII 1581. Śmierć Campiona stała się głośna w całej Europie, gdzie też wielokrotnie drukowano jego Dziesięć wywodów. Po polsku ukazały się one dwukrotnie w Wilnie w r. 1584, w przekładach Piotra Skargi i Kaspra Wilkowskiego. Do swego tłumaczenia Skarga dołączył sylwetkę męczennika. Ukazał go też w dodatku do swych Żywotów Świętych. Gdy natomiast w r. 1886 Campiona i towarzyszy beatyfikowano, postacie męczenników angielskich popularyzował u nas J. Badeni. Czterdziestu z nich kanonizował w r. 1970 Paweł VI. Była między nimi, jak się wyraził papież w homilii kanonizacyjnej, wielka postać Edmunda Campiona.