Krzysztof

Wywodzi się z języka greckiego. Greckie Christophóros to użyty w charakterze imienia własnego przymiotnik christophóros, spotykany w dwóch znaczeniach: 1) 'przynoszący, rodzący Chrystusa' (jako przydawka do Betlejem) oraz 2) 'noszący (w sobie), wyznający Chrystusa'. Formalnie imię to przypomina stare greckie imiona dwuczłonowe, np. Kleo-phóros 'przynoszący sławę'. Grecy w czasach pogańskich używali tzw. imion teoforycznych; również po przyjęciu chrześcijaństwa typ ten był w użyciu, z tym że tworzono nowe imiona, wyraźnie nawiązujące do Chrystusa. Stąd obok Christophóros pojawiło się Christód-ros 'dar Chrystusa' na wzór Heliód-ros 'dar boga Heliosa'.

Źródłem polskiej formy była łacińska Christophorus (Christopherus). Stąd staropolskie imię Krzysztopor, gdyż łacińskie f z reguły zastępowano polskim p (zob. Pabijan za łac. Fabianus). Na gruncie polskim zachował się związek z imieniem Chrystus, które brzmiało Kryst, Krzyst i Krzyszt. Od formy pełnej tworzono liczne zdrobnienia: Krzystek, Krzysztan, Krzyszek, Krzyszak, Krzystak, które ze swej strony mieszały się ze zdrobnieniami od rodzimych imion Krzysław i Krzesław. Dodatkowe zmieszanie wywołane było przez pojawienie się u nas łacińskiego imienia Christinus, Christianus, które w zasadzie brzmiało po polsku Krzysztyjan, Krystyjan (też wspomniany wyżej Krzysztan), na co miał wpływ wyraz pospolity krześcijanin. Por. Chrystianus alias Krzysztek (lub Krzystek) z r. 1396; Christoforus alias Krystek z 1454 czy wreszcie z 1475 r. Cristinus alias Krzysztek.

Forma Krzysztof ustaliła się w Polsce zapewne pod wpływem niemieckim (a tu z kolei z francuskiego): por. Kristof Fogel z 1402 r. obok Cristofero dicto Fogel z 1403 r. Z biegiem czasu imię Krzysztopór zaczęto błędnie rozumieć jako połączenie wyrazów krzyżtopór, co było tym łatwiejsze, że stara wymowa Krzyst (Kryst) zastąpiona została przez nową (Chryst i wreszcie całkiem zlatynizowaną Chrystus), tak że imię własne Krzysztof straciło na polskim gruncie jakikolwiek związek z imieniem Chrystus, od którego przecież wzięło ono początek. W XV i XVI w. imię Krzysztof było u nas popularne, a u członków niektórych rodów spotykamy je przez kilka pokoleń (Szydłowieccy, Ossolińscy, Opalińscy, Radziwiłłowie). Obecnie Krzyszof zarówno w swej postaci głównej, jak i w licznych zdrobnieniach (Krzyś, Krzysiek, Krzystek, Kryś itp.) jest imieniem chętnie używanym.

Nazwę Krzyżtopór nadał Krzysztof Ossoliński (brat kanclerza) swemu zamkowi w Ujeździe k. Sandomierza. Nad bramą umieścił wielki krzyż i swój herb -Topór-.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Christophorus, ang. Christopher, fr. Christophe, hiszp. Cristobal, niem. Christophorus, Christoph, ros. Christofor, węg. Kristof, wł. Cristoforo.

Święci i błogosławieni noszący to imię są dość liczni. Bibliotheca Sanctorum wylicza ich aż piętnastu. Nie ma jednak wśród nich postaci, które w szczególniejszy sposób zapisałyby się w historii kościelnej, niektóre zaś ledwo są znane. Mimo to przedkładamy tu wspomnienia trzech, poprzedzając je szkicem o Krzysztofie najmniej historycznie znanym, lecz zarazem najbardziej popularnym.

Krzysztof, męczennik. Już w r. 452 poświęcono mu w Chalcedonie kościół, a zachowany z tego czasu napis nie pochodzi, jak się zdaje, z żadnych - późniejszych zresztą - opowieści legendarnych. Historyczność osoby i męczeństwa jest więc dostatecznie zaświadczona, a wczesne objawy kultu rozpowszechnionego na Wschodzie, na Sycylii, w Hiszpanii i Galii zupełnie oczywiste. Martyrologium Hieronimiańskie wymienia męczennika pod dniem 25 lipca, a wspomnienie jego wiąże z miejscowością Samon w Licji. Skąd wzięła się ta lokalizacja, nie wiemy. Nie wiemy również, jaka jest geneza późniejszej legendy o Krzysztofie, która osiągnęła nie mniejsze powodzenie i która rozpowszechniła się w rozmaitych wersjach. Bardziej pierwotna, znana przede wszystkim na Wschodzie, uważała Krzysztofa za człowieka dzikiego z plemienia kynocefalów (genus canineorum, psiogłowcy), albo olbrzyma z rodu kananejskiego, który postanowił służyć istocie najmocniejszej. Zaciągnął się przeto do służby cesarskiej, potem służył diabłu, w końcu zaś, ochrzczony przez pustelnika, oddał się na służbę Chrystusowi. Wtedy też zdobył ludzki wygląd i mowę. Za radą pustelnika osiadł nad rzeką i służył pielgrzymom. Znalazł się pomiędzy nimi nie rozpoznany przez Krzysztofa Chrystus, który mu przepowiedział męczeństwo. Poniósł je w czasie prześladowania za Decjusza. Zachodnia wersja legendy uległa swego rodzaju humanizacji: jest w niej jeszcze olbrzym i siłacz, ale nie ma już cech kynocefalicznych ni wzmianki o ludożerstwie. Nie jest rzeczą wykluczoną, iż dominujący w niej motyw przenoszenia przez rzekę Chrystusa wziął się po prostu z samego imienia świętego. Jakkolwiek by było, legenda cieszyła się ogromnym powodzeniem. Pod jej wpływem Krzysztof stał się jednym z czternastu wspomożycieli i patronem wielu zawodów, a także przedmiotem licznych wierzeń ludowych i zwyczajów. Czcili go zwłaszcza przewoźnicy, tragarze, flisacy i pielgrzymi. Dzięki temu w epoce współczesnej stał się patronem kierowców, a jego wizerunek zdobi wiele pojazdów mechanicznych. W dawnych czasach był w ogólności opiekunem podróżujących. Jego wizerunek był w wielu kościołach, na wieżach obronnych, na bramach miejskich, nawet na domach, by wymienić przykładowo krakowskie Krzysztofory i herb Wilna. Spojrzenie na ten wizerunek chronić miało od niebezpieczeństw w ciągu dnia. Istniały hospicja pod wezwaniem świętego, pod jego opiekę uciekały się miasta (Belfort), inne wprost od jego imienia wzięły nazwę (St.-Christophe de Rocquigny w Ardenach; St.-Christophe le Jajolet w Normandii). Bogata jest także twórczość artystyczna związana z jego czcią. U nas reprezentuje ją staropolska pieśń-legenda oraz wiele ciekawych obrazów. Wspominaliśmy już na wstępie o dniu upamiętniającym świętego (25 lipca). Dodajmy jeszcze na zakończenie, iż u Greków dzień ten przypada 9 maja, u Ormian 14 lipca, u Koptów 3 sierpnia, natomiast u jakobitów i melchitów 7 i 27 kwietnia.

Krzysztof, mnich i męczennik. Znany jest z Passio, która opisuje świadectwa, jakie wierze dali tzw. męczennicy sabaiccy. On także - konwertyta z mahometanizmu - miał być mnichem w sławnym palestyńskim klasztorze Św. Saby. Zginął za panowania Muhammada al-Mekdi, kalifa Bagdadu, ściety w Wielki Wtorek 778 r., w dniu 14 kwietnia. Na ten też dzień wspomnienie jego zaplanowane jest dla nowego Martyrologium Rzymskiego, w którym dotąd nie widniał.

Krzysztof z Cahors (Romandiola). Jako kapłan diecezjalny zetknął się z ruchem franciszkańskim. Porzucił wtedy wszystko i przystał do pierwszych towarzyszów Biedaczyny z Asyżu. Franciszek wysłał go do Francji; tam Krzysztof założył kilka domów zakonnych, następnie zaś był prowincjałem i wtedy brał udział w kapitule w Asyżu oraz w Arles. Gdy patriarcha umierał, Krzysztof miał podobno widzenie, w czasie którego odchodzący z tego świata Franciszek za jego pośrednictwem żegnał się z członkami prowincji. Żył ponad sto lat. Zasnął w Panu w Cahors dnia 31 października. Martyrologium franciszkańskie wymieniało go zawsze tego właśnie dnia, ale beatyfikacji dokonał dopiero Pius X w r. 1905.

Krzysztof, Jan i Antoni, męczennicy meksykańscy (z Tlaxcala). Pierwszy urodził się w Atlihuetzia koło Tlaxcala, w r. 1515 lub następnym. Gdy miał dziesięć lat, zaczął uczęszczać do szkółki misyjnej. Wkrótce potem otrzymał chrzest. Przejęty gorliwością, zabrał się wtedy do niszczenia objawów bałwochwalstwa, a rozpoczął to od rodzinnego domu. Podmówiony przez służących i jedną ze swych żon, ojciec postanowił go wówczas zgładzić. Zadawanie mąk rozpoczął na oczach wielu, w tym wychowanków wspomnianej szkoły, których zaprosił do siebie. Krzysztof skonał nazajutrz, wypowiedziawszy przedtem słowa przebaczenia. Stało się to w r. 1527. Antoni i Jan pochodzili natomiast z Tizatlan, przy czym pierwszy był synem możnowładcy, drugi zaś sługą pierwszego. Urodzili się w r. 1515 lub następnym. Oni także uczęszczali do szkoły misyjnej, prowadzonej w Tlaxcala przez franciszkanów. Przystali potem chętnie na to, aby o. Bernardynowi z Minaya, dominikaninowi, towarzyszyć w wyprawie misyjnej. W czasie tej wyprawy oni także gorliwie niszczyli przedmioty pogańskiego kultu. Zginęli w czasie takiej akcji w r. 1529. Wszyscy trzej rychło uznani zostali za męczenników i jako tacy czczeni byli przez stulecia w Meksyku. Kult zaaprobowano w r. 1990, beatyfikacji zaś Jan Paweł II dokonał w czasie swej majowej podróży do tego kraju (6 V 1990).

Krzysztof
 obchodzi imieniny